We wtorkowy poranek na drodze ekspresowej S3, niedaleko Polkowic w województwie dolnośląskim, policjanci zatrzymali samochód, który pędził znacznie szybciej niż pozwalają przepisy. Jak ustaliło RMF FM, za kierownicą siedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Mejza.

Polityk miał jechać z prędkością 200 km/h. Mejza odmówił przyjęcia mandatu w wysokości 2500 zł, zasłaniając się immunitetem.

O sprawie szeroko dziś rozpisują się media, poruszając przy okazji temat bezpieczeństwa na drodze. Dziennikarz Telewizji Republika Adrian Borecki nie krył, że występek posła Mejzy jest nie do obrony. Zwrócił jednak uwagę na jeszcze innego polityka łamiącego przepisy ruchu drogowego.
Dzisiaj dużo o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Piratów drogowych nie bronimy, ale kogo my tu mamy? Wczoraj Rafał Trzaskowski w Brukseli? Rozmawiający przez telefon, przechodzący przez środek jezdni? A gdzie pasy?
- pytał dziennikarz dołączając wideo.
Dzisiaj dużo o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Piratów drogowych nie bronimy, ale kogo my tu mamy? Wczoraj @trzaskowski_ w Brukseli? Rozmawiający przez telefon, przechodzący przez środek jezdni? A gdzie pasy? @RepublikaTV pic.twitter.com/OPlaV5gGht
— Adrian Borecki (@AdrianBorecki01) October 14, 2025






Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze