Kto to jest Justyna Dobrosz-Oracz?
Jeszcze niedawno widzowie znali ją głównie z TVP, a potem TVN. Mikrofon w dłoni, niemal wciśnięty w usta rozmówcy. Uniesiona brew i dziesiątki pytań zadawanych z prędkością zacinającego się karabinu maszynowego. To jej znaki rozpoznawcze.

Politycy ją znają. „To ta, co nigdy nie daje dojść do słowa” – słyszymy z kuluarów Sejmu z różnych stron sceny politycznej.

Teraz jednak Justyna Dobrosz-Oracz postanowiła przenieść swoją "nieustępliwość" i nachalność na Instagrama. Efekt? Selfie, dekolty, pozy z ręką na policzku, jakby właśnie odkrywała uroki życia… w wieku licealnym.
Dobrosz-Oracz robi z siebie nastolatkę
Na jednym zdjęciu różowy stanik ledwo ukryty pod topem spaghetti strap, czapka z daszkiem i mina „jestem taka zblazowana, ale słodka”. Na drugim klasyczne „duck face” z włosami niedbale opadającymi na twarz. Na trzecim czerwony kostium, bardziej plażowy niż polityczny, z odważnymi wycięciami, których nie powstydziłaby się uczestniczka „Love Island”.

Dziennikarka polityczna wygląda raczej jak na castingu do teledysku disco polo.

Czy to syndrom kryzysu wieku średniego? A może rozpaczliwa próba bycia „na czasie”? W świecie, w którym 20-latki zarabiają miliony na Instagramie, 47-latka z mikrofonem może poczuć się nieco… przestarzała. Ale czy rozwiązaniem jest udawanie, że ma się 20 lat mniej? Zdjęcia mówią same za siebie.
Aż ciśnie się na usta pytanie: kiedy relacja z live z łazienki?