Marcin Dorociński chciał być piłkarzem
Ogromna popularność, jaką cieszy się Marcin Dorociński nie sprawiła, że uderzyła mu do głowy woda sodowa. Aktor dba o swoją prywatność i systematycznie wykorzystuje popularność do wspierania innych. Bardzo często w jego mediach społecznościowych aktor zamieszcza wpisy zachęcające do pomagania bezdomnym zwierzętom.

Gdy patrzymy na to jak świetnym aktorem jest Marcin Dorociński, to aż trudno uwierzyć, że w dzieciństwie marzył o zupełnie innej karierze. To rodzice nauczyli go ciężkiej pracy. I choć nie chce już opowiadać o swoim dzieciństwie, to zaznacza, że było ono bardzo szczęśliwe. Sam o sobie mówi, że nie jest interesujący, tylko wykonuje ciekawy zawód.

Jako dziecko chciał być piłkarzem, ale kontuzja kolana wykluczyła go ze sportu. Kolejnym jego wyborem był zawód strażaka, ale ostatecznie nauczycielki w szkole odkryły jego talent aktorski i wspierały w przygotowaniach do egzaminów w szkole teatralnej, do której dostał się w 1993 roku. Na studiach musiał podejmować się wielu różnych prac, by móc się samodzielnie utrzymać. Jego życie zmieniło się, gdy zauważyła go Krystyna Janda. Wkrótce zaczął odnosić sukcesy.
Rodzina Marcina Dorocińskiego
Choć Dorociński odniósł ogromny sukces, to zawsze starał się trzymać z dala od blasków fleszy i dba o prywatność swojej rodziny. Jego żoną jest scenografka Monika Sudół, którą poznał na planie "Pitbulla". Małżeństwo ma dwójkę dzieci: 19-letniego Stanisława i 17-letnią Janinę. Dorociński przyznaje, że czuje się odpowiedzialny za swoją rodzinę i dba o nią.

"Robiłem w życiu różne rzeczy. Nie wstydzę się tego, jak trzeba będzie zająć się czymś innym niż aktorstwo, nie widzę przeciwwskazań"
- mówił na łamach magazynu Viva przed laty.
Międzynarodowa kariera Dorocińskiego
Dorociński jest jednym z najlepszych polskich aktorów, ale doceniono go również za granicą. Zagrał w hitowym serialu Netflixa "Gambit królowej", u boku Toma Cruise'a w "Mission Impossible" i w innym serialu Netflixa "Wikingowie: Walhalla". Mimo ogromnego sukcesu twierdzi, że jego zawód nie jest ważniejszy od innych zawodów i każdemu należy się taki sam szacunek.

Aktor lubi także pomagać w słusznych sprawach. Współpracuje z WWF i kilkoma schroniskami dla zwierząt, ale jak twierdzi, to te organizacje wykonują najcięższą pracę. Dorociński wspiera także osoby z niepełnosprawnościami.
Ja jestem tylko „ścianą”, na której można powiesić ogłoszenia o gotowych do adopcji psach czy innych sprawach, które trzeba w tym temacie nagłośnić
- mówił o sobie skromnie Dorociński.