Wielkanoc to czas radości, ale i refleksji. To bardzo symboliczny okres – kończy się zima, czas umierania, zaczyna wiosna, czas ożywania. U Ewy Błaszczyk, gwiazdy serialu „Zmiennicy”, Wielkanoc również wzbudza wiele emocji.

Ewa Błaszczyk o świętach
- Ja bardzo czekam na Wielkanoc. Wiadomo, że jako dziecko pamięta się bardziej magię Bożego narodzenia, bombki, choinkę, śnieg. Ale z biegiem czasu ja czekam na przyjście wiosny... Ten brak światłą jest dołujący. To przełamanie umierania, narodziny, te energetyczne zmiany jakie w nas się odbywają bardzo dużo dają. To daje taka energię na każdym polu, że się chce. A jak się chce, to wszystko już jest łatwe – mówiła właśnie w Polskim Radiu.

Trudno nie odnieść tego co się dzieje obecnie wokół nas, tego magicznego czasu, do traumy życiowej pani Ewy.
Córka Błaszczyk ciągle jest w śpiączce
W 2000 roku przeżyła dwie ogromne tragedie. Nagle zmarł jej ukochany mąż Jacek Janczarski. Gwiazda została sama z dwójką dzieci - bliźniaczkami Olą i Marianną. Zaledwie trzy miesiące potem 6-letnia wówczas Ola zakrztusiła się tabletką i zaczęła się dusić. Doprowadziło to do obrzęku mózgu i w rezultacie śpiączki, w której jest do dziś.

- Przez dramatyczne wydarzenia w Twojej rodzinie, Ty chyba od lat działasz na styku życia i śmierci. Budzenia się, zasypiania. Musiałaś oswoić niesamowicie te granicę – zapytała aktorkę dziennikarka radiowej Jedynki.

- Tak, jest to taka jazda na krawędzi brzytwy. Ale to się da zrobić. Tylko trzeba mieć to po prostu bardzo poukładane... I wierzyć, że to ma sens – podkreśliła jak zawsze mocna duchem Ewa Błaszczyk.
Niedawno obchodziliśmy Dzień Pacjenta w Śpiączce. Tuż przed nim aktorka poinformowała, że może komunikować się z Olą dzięki nowoczesnym metodom.

