Ewa Błaszczyk to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek, występująca przez lata w licznych produkcjach polskich oraz zagranicznych. Sławę i rozpoznawalność przyniosła jej rola Kasi Pióreckiej w serialu "Zmiennicy" o perypetiach warszawskich taksówkarzy.
W 1986 r. Ewa Błaszczyk poślubiła pisarza i dramaturga Jacka Janczarskiego, a owocem tego związku były bliźniaczki - Marianna i Aleksandra, które urodziły się w 1994 r. Rodzinne szczęście nie trwało jednak długo. 2 lutego 2000 r. Janczarski zmarł na tętniaka aorty, a trzy miesiące później - córka Ola zakrztusiła się tabletką. Dziewczynka straciła przytomność, doszło do obrzęku mózgu, a następnie wpadła w śpiączkę, w której pozostaje do dziś.
Ewa Błaszczyk. Walka o życie córki
Ewa Błaszczyk podjęła heroiczną walkę o zdrowie i życie córki. Aktorka opowiedziała niedługo po dramatycznych zdarzeniach o tym, co spotkało jej córkę, by nagłośnić w Polsce temat śpiączki.
W 2002 r. założyła, wraz z ks. Wojciechem Drozdowiczem, fundację "Akogo?" na rzecz dzieci, które przebyły poważne urazy neurologiczne. Wielkim celem Ewy Błaszczyk było powstanie specjalnej kliniki.
W grudniu 2012 r. przy Centrum Zdrowia Dziecka powstała Klinika Neurorehabilitacyjna "Budzik" dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Przez lata działania, w klinice udało wybudzić się ze śpiączki kilkadziesięcioro dzieci.
W 2023 r. uruchomiono przy Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie klinikę "Budzik" dla pacjentów dorosłych.
"Córka rozpoznaje moje kroki"
Kilka dni temu, Błaszczyk gościła w podcaście "Rozmowy w dresie", gdzie opowiedziała o stanie zdrowia córki Aleksandry. Przyznała, że nastąpił przełom.
Nie spełnia poleceń, czyli takiego kontaktu nie ma, żeby był na to dowód, natomiast na pewno jest kontakt emocjonalny. Na pewno jest reakcja na światło, na dźwięk, głos. Rozpoznaje moje kroki, jak wracam ze spektaklu, zmienia się jej tętno - powiedziała aktorka.
Przyznała, że dla córki ważna jest rutyna dnia.
Wieczorem Ola zawsze czeka, żeby jej powiedzieć "dobranoc", żeby ją przytulić. To jest taki rytuał. Trzeba się rano przywitać, wieczorem pożegnać. Staram się, na ile mogę, żeby ona miały cały czas świadomość, że jestem - podkreśliła Ewa Błaszczyk.