"Byłem niesfornym dzieckiem"
Paweł Małaszyński urodził się 26 czerwca 1976 roku w Szczecinku, ale dorastał w Białymstoku, na osiedlu Słoneczny Stok. Pochodzi z rodziny o wojskowych tradycjach – jego ojciec Mirosław był zawodowym żołnierzem, a siostra Katarzyna pracuje w straży granicznej.
„Byłem niesfornym dzieckiem, moje ulubione zabawy to wybijanie szyb i eksperymenty z ogniem”
– wspominał z uśmiechem w rozmowie z „Galą”. Początkowo studiował prawo, ale szybko zrozumiał, że jego pasją jest aktorstwo. Po trzeciej próbie dostał się na PWST w Krakowie, którą ukończył w 2002 roku.

Karierę zaczynał od epizodów w filmach takich jak „Pianista” (2002) Romana Polańskiego i serialu „Wiedźmin” (2002). Przełomem była rola gangstera Granda w serialu „Oficer” (2004), a popularność przyniósł mu Piotr Korzecki w „Magdzie M.” (2005–2007).
„Aktorstwo daje możliwość bycia w miejscu, w którym być może nigdy nie będę. Wcielać się w kogoś, kim nie jestem”
– mówił w „Tele Tygodniu” w 2007 roku.
Od tego czasu zagrał w dziesiątkach produkcji, od „Katynia” (2007) Andrzeja Wajdy po „Listy do M. 2” (2015), zdobywając uznanie widzów i krytyków. Równolegle rozwija karierę muzyczną jako wokalista i tekściarz zespołu Cochise, założonego w 2004 roku w Białymstoku.

Jak Małaszyński wkroczył na scenę rockową
Kariera Małaszyńskiego to imponująca mieszanka ról filmowych, serialowych, teatralnych i muzycznych sukcesów. Na dużym ekranie zasłynął rolą porucznika Piotra Baszkowskiego w nominowanym do Oscara „Katyniu” (2007), a także występami w „Świadku koronnym” (2007), „Skrzydlatych świniach” (2010) czy „Jacku Strongu” (2014). W serialach zdobył serca widzów jako Tadeusz w „Czasie honoru” (2010), Maks Keller w „Lekarzach” (2012–2014) czy Jan Edigey-Korycki w „Belle Epoque” (2017). W 2020–2021 grał Artura w „Przyjaciółkach” i Dominika w „Usta usta”, a od 2022 roku wciela się w Janusza w „Stuleciu Winnych”.
„Zawsze staram się szukać nowych wyzwań, choć nasz rynek filmowy jest mały”
– podkreślał w „Rzeczpospolitej” w 2011 roku.

Teatralnie związany był przez ponad 20 lat z Teatrem Kwadrat w Warszawie, gdzie debiutował w „Słudze dwóch panów” (2003). Za role w „Berku, czyli upiór w moherze” (2008) i „Kiedy Harry poznał Sally” (2010) zbierał pochwały za umiejętność gry schematycznymi postaciami z lekkością i humorem. Krytyk Janusz Majcherek pisał w „Teatrze”: „Małaszyński buduje role z lekka przerysowane, lecz nie karykaturalne”. W 2008 roku otrzymał Super Telekamerę TeleTygodnia, a w 2005 nagrodę Viva Najpiękniejsi. Jednak nie wszystkie role przyniosły laury – za występ w „Weekendzie” (2010) Cezarego Pazury dostał antynagrodę Węża w kategorii „Aktor”.
Jako muzyk, wraz z Cochise wydał sześć albumów, m.in. „Still Alive” (2010), „Swans and Lions” (2018) i „Exit: A Good Day to Die” (2019). Zespół zdobył wyróżnienie na Rockfest 2005, a ich cover „The Weeping Song” Nicka Cave’a z synem Małaszyńskiego, Jeremiaszem, w teledysku, wzruszył fanów.
„Muzyka to moja pasja. Aktorstwo jest po prostu moim zawodem”
– tłumaczył w Onecie w 2006 roku.

Co słychać u Pawła?
Małaszyński pozostaje aktywny, choć bardziej selektywny w wyborze ról. Po rozstaniu z Teatrem Kwadrat w 2024 roku, które opisał jako bolesne – „Porzucili mnie jak zepsutą zabawkę” – skupił się na nowych projektach.
„Nie spodziewałem się tego absolutnie, ale nie mogłem tam zostać, bo by się udusił”
– wyznał w „Pytaniu na śniadanie”. Występuje w spektaklach impresaryjnych, takich jak „Tydzień, nie dłużej…” z Anną Cieślak i Andrzejem Nejmanem oraz „BARABUUM” z Jowitą Budnik, które bawią publiczność humorem i dynamiką.

Na ekranie pojawił się w 2024 roku w nowych odcinkach „Stulecia Winnych”, a plotki głoszą, że negocjuje rolę w nadchodzącym serialu kryminalnym, choć szczegóły nie są potwierdzone.
„Jestem szczęśliwym człowiekiem, ale nie jestem spełnionym aktorem”
– przyznał w TVP, sugerując, że wciąż szuka ról, które pozwolą mu się rozwinąć. W grudniu 2024 roku odwiedził Zespół Szkół Specjalnych nr 89 w Warszawie, gdzie spotkał się z uczniami, dzieląc się wspomnieniami z Białegostoku.
„Trzeba robić to, o czym się marzy. Należy choć spróbować”
– zachęcał młodych, pozdrawiając ich później w „Pytaniu na śniadanie”.
W ubiegłym roku aktor świętował 30. rocznicę związku z żoną Joanną Chitruszko, pisząc wzruszająco:
„30 lat temu wziąłem tę dziewczynę za rękę i powiedziałem: chodź, przejdźmy się, jest piękna noc. I tak idziemy przez życie, nie wiedząc wciąż, dokąd dojdziemy, ale razem”.

Plany na przyszłość?
Małaszyński planuje nowe koncerty z Cochise w 2026 roku, a w aktorstwie szuka ról, które pozwolą mu wyjść poza schemat amanta.
„Czasami wydaje mi się, że jestem za wrażliwy do tego zawodu”
– wyznał w „Rzeczpospolitej” w 2011 roku, ale wciąż marzy o projektach, które „wyprują z niego flaki”. Rozważa też powrót do Białegostoku na emeryturę, jak zdradził w Radiu Białystok:
„Tam mam rodzinę, tam jest mój prawdziwy dom”.

Prywatnie skupia się na rodzinie – z Joanną, choreografką i pedagożką, ma syna Jeremiasza (ur. 2004) i córkę Leę (ur. 2014).
„Bycie ojcem to moje najważniejsze zadanie w życiu. Reszta w pewien sposób się nie liczy”
– mówił w „Dzień Dobry TVN”. Wspiera syna, który zadebiutował w teledysku Cochise, choć ostrzegał go przed trudnościami aktorstwa:
„To ciężki zawód. Nigdy nie wiesz, komu możesz zaufać”.