Dominika Kulczyk i Jan Lubomirski-Lanckoroński tworzyli jedną z najbardziej medialnych par w Polsce, łączącą arystokratyczne dziedzictwo z biznesowym imperium.
Mimo pozornej harmonii, w 2013 roku para zdecydowała się na rozstanie. Rozwód został orzeczony 18 listopada 2013 roku. O szczegółach jednak media milczą.

Owocem miłości małżonków była dwójka dzieci. Doczekali się: syna Jeremiego Sebastiana (ur. 2004) oraz młodszej córki Weroniki Karli Konstancji (ur. 2008). Dzieci rzadko pojawiają się publicznie, jednak to w przypadku Jeremiego, od teraz zapewne się zmieni.

Syn Kulczyk i księcia Lubomirskiego z niezłą posadką!
W ostatnim czasie nietrudno zauważyć, że 20-letni syn Dominiki i Jana coraz częściej towarzyszy swojemu znanemu ojcu. Młody Kulczyk-Lubomirski pojawia się na oficjalnych wydarzeniach i coraz śmielej zaznacza swoją obecność w środowisku wpływowych i majętnych Polaków.
Na co dzień mieszka poza Polską - w Londynie, gdzie studiuje – jak wspomniał Lubomirski-Lanckoroński w wywiadzie udzielonemu „Faktowi”.
Wybrał kierunek związany z zarządzaniem, mając na uwadze przyszłą rolę w rodzinnych przedsięwzięciach, które z czasem ma przejąć. Co ważne - lubi to, co robi!

To jednak nie wszystko — już wówczas Jan podkreślał, że stopniowo wprowadza syna w funkcjonowanie rodzinnej działalności. Zaznaczał przy tym, że dwudziestolatek nie ma oporów wobec formalnego ubioru i podchodzi do tego z naturalną swobodą (co widać po zdjęciu wyżej), a nie jak do przykrego obowiązku. To dobra wiadomość, ponieważ w przyszłości to właśnie on ma przejąć arystokratyczne zobowiązania ojca.

Poważnie traktuje też swoje rodzinne obowiązki. Jestem szczęśliwy, że nie muszę go na to namawiać.
- mówił na temat syna, książę.
Jeremi nie ogranicza się jedynie do życia towarzyskiego i studiów – jego nazwisko widnieje także w Krajowym Rejestrze Sądowym jako wiceprezesa zarządu spółki Landeskrone Inwestycje oraz członka rady nadzorczej Fundacji Książąt Lubomirskich. Wszystko wskazuje na to, że coraz intensywniej angażuje się w sprawy rodzinne i w przyszłości czeka go jeszcze więcej obowiązków.