Jak wiadomo, wystąpienia w ONZ odbywają się w językach narodowych, a organizacja zapewnia tłumaczenie na sześć oficjalnych języków. Ale pani poseł najwyraźniej nie zna ani tej praktyki, ani własnego języka.
Po dłuższej medialnej przerwie, wymuszonej ponoć przez sztab, który miał ją „schować”, by nie szkodziła mężowi swoim wizerunkiem, poseł Uznańska-Wiśniewska wraca w swoim stylu: egzaltowane, zawiłe wypowiedzi, które ciężko zrozumieć i z których mało co wynika.

Językowy kosmos
W swojej najnowszej wypowiedzi dla Onetu, w której zarzuca prezydentowi Karolowi Nawrockiemu rzekomo niewystarczający poziom angielskiego, Uznańska-Wiśniewska sama popisała się spektakularną nieznajomością języka ojczystego. Jej wywód to prawdziwy festiwal językowych katastrof, pełen błędów i składniowych potknięć. Oto kilka perełek:
„Dlatego bo, uważam że... pan prezydent wydaje mi się że posługuje się językiem komunikatywnym w języku angielskim.”

Poziom „dlatego bo, uważam że...”
Tu mamy nie tylko „dlatego bo, uważam że...” czyli klasyczny błąd składniowy, ale też „komunikatywny język angielski”, co niestety nie brzmi dobrze jako wypowiedź osoby publicznej. Poprawna forma to „komunikacyjnie”, ale to już wyższy poziom, wymagający znajomości… słownika języka polskiego.
Kolejne zdanie pani poseł: „Uważam, że w tych czasach, czasach największych napięć od czasów II wojny, zimnej wojny, geopolitycznych na świecie…” - to już prawdziwy rollercoaster. Konia z rzędem temu, kto zrozumie tu jakiś sens.
„Oczekuję od prezydenta, żeby mówił w sposób przekonywujący, jasny i klarowny…”
Tu z kolei mamy „przekonywujący”, czyli znów formę niepoprawną. Poprawnie powinno brzmieć: „przekonujący”. Ale jak widać, dla Uznańskiej-Wiśniewskiej język polski nie jest tak ważny, jak angielski.

Nie wiem, ale się wypowiem
Poseł Uznańska-Wiśniewska przyznała, że nie miała okazji słyszeć jak prezydent Nawrocki posługuje się angielskim. Czy to oznacza, że pani poseł RP nie interesuje się oficjalnymi wizytami własnego prezydenta i nie śledzi jego spotkań z najważniejszymi przywódcami świata?

Naprawdę nie widziała jak świetnie prezydent Nawrocki radził sobie w Białym Domu podczas wizyty u Donalda Trumpa? Bez tłumacza, płynnie, dyplomatycznie — wszystko na oczach świata. Pytanie, gdzie wtedy była? W kosmosie?
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze