W ostatnich dniach media obiegła wiadomość, że w „M jak miłość” pojawił się głos Lucjana Mostowiaka, wygenerowany przez sztuczną inteligencję. Dla wielu fanów serialu był to szok – niektórzy uznali to za wzruszający gest, inni za przekroczenie granicy smaku. Teraz głos w sprawie zabrała Teresa Lipowska, która od ponad dwóch dekad wciela się w Barbarę Mostowiak.

W rozmowie z serwisem Plejada aktorka przyznała, że pomysł wywołał w niej mieszane uczucia.
„Jest to jakieś osiągnięcie technologiczne, ale nie jestem za tym”
– powiedziała bez wahania.
Jak dodała, sama nie widziała jeszcze efektu użycia AI, bo nie korzysta z internetu.
„Ja jeszcze tego ani nie widziałam, ani nie słyszałam, bo nie mam Internetu”
– przyznała szczerze.

Lipowska zdradziła też, że zgodziła się na taki zabieg jedynie dlatego, że nalegała na to produkcja serialu.
„Zgodziłam się, bo produkcja prosiła”
– wyjaśniła aktorka.
W dalszej części rozmowy Teresa Lipowska wróciła wspomnieniami do czasów, gdy Witold Pyrkosz, odtwórca roli Lucjana, był jeszcze obecny na planie. Aktorka nie kryje, że jego odejście było dla niej bolesne, ale podkreśla, że życie toczy się dalej.
„Witold był postacią bardzo zżytą z tym serialem, więc było smutno, ale życie pędzi z ogromną prędkością naprzód. To nie była rozpacz, tylko smutek, że go nie ma”.

Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze