Ta kobieta jest wulkanem energii! Ewa Kasprzyk o nowej sztuce: "Rzeźnia!"

Ewa Kasprzyk wulkan energii i zachłanna na życie kobieta. Choć od sześciu lat nosi w portfelu legitymację seniora, wciąż nie zwalnia. Jest głodna nowych wyzwań, ciekawa tego, co za rogiem i otwarta na każdą nową przygodę jaką szykuje dla niej los.

2 minut czytania

Ewa Kasprzyk od czterdziestu lat zachwyca na dużymi małym ekranie, a na deskach teatralnych bawi do łez i porusza. Kilka razy objechała kulę ziemską ze spektaklami i wciąż jest w podróży życiowej i artystycznej. Od 25 lat mierzy się z najtrudniejszą formą sztuki, jaką niewątpliwie jest monodram. Jej kobiety są nieszczęśliwe, ale odważnie idą własną drogą.

"To jest rzeźnia!" - mówi z uśmiechem Ewa Kasprzyk, kiedy w najnowszej sztuce, w której wciela się w filantropkę i właścicielkę największej prywatnej kolekcji sztuki współczesnej XX wieku - Peggy Guggenheim, na jednym oddechu wymienia najwybitniejsze nazwiska artystów swoich czasów, a jest ich mnóstwo! Tych, z którymi romansowała, których wspierała i których dzieła kupowała. Okazuje się jednak, że taki trening umysłowy, ale też pytania, które aktorka stawia przystępując do pracy nad kolejną rolą, rozbudzają w niej ciekawość, uczą nowych rzeczy, ale też dużo mówią jej o niej samej, o potrzebach.

"Sztuka współczesna zadaje pytania. Również ja, podejmując się nowej roli, stawiam sobie pytania. W przypadku Peggy przede wszystkim chcę się dowiedzieć, jak ważna jest jeszcze sztuka w naszym życiu. Jak ważne jest mówienie o tym w sposób poważny. Jak ważny jest odbiór rzeczy, które nie są tylko zabawą, rozrywką i komercją. Czy mamy w sobie refleksję i czy chcemy jeszcze mieć jakąś poważną dyskusję? Czy chcemy się tylko bawić i śmiać, czy chcemy coś przeżyć i chcemy się jeszcze czegoś dowiedzieć innego? Ja też chciałabym się dowiedzieć czegoś o sobie i to chyba jest najważniejsze. Czy nie dałam się całkowicie pożreć lekkiej rozrywce, lekkiemu odbiorowi? Czy to mnie nie uśpiło i totalnie nie zadowoliło? Czy to mi wystarcza i nie potrzebuję Peggy Guggenheim, by się przekopywać przez jakąś skomplikowaną naturę? Okazało się, że muszę, dzięki Bogu!"

- powiedziała Ewa Kasprzyk.