Trudne przejścia
Na początku czerwca mała Michalina trafiła do szpitala z powodu sepsy. Początkowe objawy przypominały zwykłą infekcję, jednak sytuacja szybko się pogorszyła. Dzięki błyskawicznej reakcji matki dziewczynka otrzymała natychmiastową pomoc medyczną.
Zaczęło się niby od zwykłej gorączki. Nie minęło 1,5 dnia, Misia przestała jeść i pić, okropnie szybko bijące serce. CRP 2000, prokalcytonina, stan septyczny, nigdy nie myślałam, że to może nas dotknąć od tak. Stres co nie miara
- relacjonowała w mediach społecznościowych żona Maślaka, Kamila Nicpoń.
Infekcja zaczęła się od płuc, a pobyt w szpitalu trwał ponad dwa tygodnie.

Długa rekonwalescencja przed nami. Unikanie dzieci
- podkreślała zatroskana mama.
Czterolatka część rekonwalescencji spędziła w domu swoich dziadków, by jej starszy brat mógł dokończyć rok szkolny w przedszkolu. Była bardzo osłabiona pobytem w szpitalu. Tęskniła za tatą i bratem.
Misia ma przykazane unikanie dużych skupisk ludzi, a najbardziej dzieci. Rozchodzi się oczywiście o infekcje, które mogłoby przejść u niej ze zdwojoną mocą lub, co gorsza, powrót choroby. Minimum 3 tygodnie, najlepiej 4
- pisała Kamila Nicpoń.

Szczęśliwe zakończenie
Jednak szczęśliwie w miniony weekend mama z córką wróciły do domu. Rafał Maślak i jego sześcioletni syn Maksymilian zgotowali im piękne przyjęcie, co model zrelacjonował na mediach społecznościowych.
Po pierwsze Rafał i Maks piękne udekorowali dom, a dla mamy i Michaliny przygotowali prezenty - kwiaty. Uściskom nie było końca.
Ostatnie tygodnie przebiegły w niepewności i tęsknocie. Przetrwaliśmy i mamy ten epizod już za sobą. Dziewczyny zasłużyły na godne przywitanie, a Maksio był przez ten czas chłopakiem na medal
- podkreślił model.

