Kim jest Grzegorz Wons?
Grzegorz Wons urodził się 28 marca 1952 roku w Poznaniu. Znany przede wszystkim z roli Andrzeja Więcławskiego w serialu „Ranczo” oraz występów w „Kabarecie Olgi Lipińskiej”, obchodzi dziś swoje 78. urodziny. Aktor może poszczyć się stabilnym życiem u boku żony Alicji, z którą jest związany od ponad pięciu dekad.

Małżonkowie poznali się w liceum plastycznym – on był maturzystą, ona uczennicą pierwszej klasy – i po latach rozłąki, gdy Grzegorz studiował w warszawskiej PWST, ponownie się zeszli. Mają dwoje dzieci: córkę Adriannę i syna Jakuba. Wons cieszy się też rolą dziadka dla wnuczki Zosi, córki Jakuba i Hanny Konarowskiej.
Ten ceniony aktor teatralny, filmowy i dubbingowy, pomimo upływu lat pozostaje aktywny zawodowo. Ostatnio zaangażowany był w spektakl „Nadzieja” - sztukę wyreżyserował jego syn Jakub Wons, a producentką była Anna Mucha. Grzegorz występuje tam u boku m.in. Pauliny Holtz i Pawła Deląga, wcielając się w jedną z ról w tej rodzinnej opowieści o relacjach międzypokoleniowych.

Jest też związany z warszawskim Teatrem Kwadrat, gdzie od 2000 roku gra w licznych przedstawieniach, a także kontynuuje pracę jako wykładowca w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza.

Jak wygląda relacja Grzegorza Wonsa z synem?
Jakub Wons, urodzony 18 lutego 1982 roku w Warszawie, coraz bardziej zaznacza swoją obecność w świecie aktorskim.
Syn Grzegorza bowiem - znany z epizodycznych ról w serialach „M jak miłość”, „Klan” czy „Na dobre i na złe”, a także reżyser i producent teatralny - zyskuje rozgłos nie tylko dzięki talentowi, ale i... związkowi z Anną Muchą.

Przypomnijmy: para potwierdziła kilka lat temu swoją relację, zaznaczając, że poznali się podczas pracy nad spektaklem „Letni dzień”, a później współpracowali przy „Przygodzie z ogrodnikiem”, gdzie Jakub był reżyserem, a Anna grała główną rolę.
Ich związek przyciąga uwagę mediów, a Jakub, choć nadal mniej rozpoznawalny niż ojciec, coraz częściej pojawia się w plotkarskich portalach.

W rozmowie z „Halo tu Polsat” młodszy Wons wypowiedział się na temat współpracy z Anną Muchą przy spektaklu „Nadzieja”:
„Reżyserowanie jej w spektaklu, którego była producentem, to ciężkie zadanie, ale udaje nam się oddzielać pracę od życia prywatnego”.
W innym wywiadzie, dla „Vivy”, wspominał swoje początki w zawodzie i relację z ojcem, Grzegorzem Wonsem:
„Tata nigdy nie naciskał, żebym został aktorem, ale zawsze czułem, że to moje powołanie. Obserwowałem go na scenie i w domu – to mnie ukształtowało”.

Anna Mucha kradnie uwagę?
W rodzinie Wonsów to jednak Anna Mucha zdaje się dominować - i to dzięki swojej popularności. Ale, choć nie da się ukryć, że kradnie im obu uwagę, o swoim partnerze i jego ojcu wypowiada się wyłącznie w ciepłych słowach.

W rozmowie z „Faktem”, krótko po potwierdzeniu związku z Jakubem, stwierdziła:
„Kuba to nie tylko świetny facet, ale i reżyser, który wie, czego chce – praca z nim to przyjemność, choć czasem się spieramy”.
O ich wspólnym projekcie „Nadzieja” mówiła w „Pytaniu na śniadanie”:
„Reżyserowanie przez Kubę to wyzwanie, ale daje mi wolność na scenie, a Grzegorz dodaje temu klasę – to rodzinna sprawa”.

O Grzegorzu natomiast wyraziła się z uznaniem w „Gali”:
„Grzegorz Wons to aktor z krwi i kości, ma w sobie coś magnetycznego – scena należy do niego, kiedy tylko na nią wchodzi”.
Mimo rywalizacji o uwagę, rodzina podkreśla swoje więzi. Grzegorz w wywiadzie dla „Co za tydzień” wyraził dumę z syna:
„Kuba sobie doskonale radzi. Mamy podobną motorykę, choć głosy zupełnie inne”.
