Sukcesja po polsku: Solorz walczy z dziećmi w Kalifornii

Podpisał dokumenty, których nie chciał – teraz miliarder Zygmunt Solorz (68 l.) walczy z własnymi dziećmi o Polsat. Sukcesja po polsku przeniosła się aż do sądu w Kalifornii. Czy własne dzieci go oszukały?

4 minut czytania

Zygmunt Solorz, jeden z najbogatszych Polaków, przeniósł swoją rodzinną wojnę o Polsat i Cyfrowy Polsat na drugi koniec świata. Już wcześniej pisaliśmy o tym konflikcie na BlaskOnline – i wygląda na to, że wojna o majątek jeszcze długo się nie skończy.

Historia zaczęła się od serii dokumentów, które Zygmunt Solorz podpisał w ramach planu sukcesji. Miały one zabezpieczyć rodzinny majątek i zapewnić jego ciągłość „na pokolenia”. W praktyce jednak zmieniły układ sił w fundacji TiVi Foundation – wehikule kontrolującym kluczowe aktywa miliardera, w tym Polsat, Cyfrowy Polsat i spółki telekomunikacyjne.

Solorz twierdzi, że podpisywał je w przekonaniu, iż to formalność. Dokumenty obejmowały zmiany w statucie fundacji, uchwały dotyczące organów nadzorczych oraz pełnomocnictwa. Skutek? Realna kontrola nad fundacją przeszła w ręce jego dzieci – Aleksandry Żak, Tobiasza Solorza i Piotra Żaka.

Foto: FORUM

Ojciec kontra dzieci – przejęcie fundacji

W sierpniu 2024 roku dzieci wykorzystały nowe zapisy, by odwołać ojca z rady nadzorczej. Sąd w Liechtensteinie, gdzie zarejestrowana jest fundacja, uznał ważność zmian i przyznał im rację. To był punkt zwrotny – Solorz stracił formalną kontrolę nad swoim imperium.

Miliarder mówi wprost: został oszukany, wprowadzony w błąd, a podpisane dokumenty nie odzwierciedlały jego intencji. Dla niego to nie tylko kwestia biznesu, ale także zdrady w rodzinie.

Braterski chłód w pałacu Buckingham: Dlaczego Karol III i książę Andrzej nigdy nie byli sobie bliscy
Narodziny księcia Andrzeja miały być radosnym wydarzeniem w rodzinie królewskiej. Ale dla 11-letniego Karola, który dowiedział się o tym od niani, był to początek emocjonalnego dystansu, który z czasem przerodził się w lodowatą relację między braćmi. Dziś, gdy Karol zasiada na tronie, a Andrzej tonie w skandalach, ich historia przypomina raczej dramat rodzinny niż bajkę o monarchii.

Międzynarodowe fronty – Liechtenstein, Cypr, a teraz Kalifornia

Solorz nie zamierza się poddać. Rozwinął działania na kilku frontach:

•  Liechtenstein – apelacja od wyroku, próba podważenia zmian w statucie.

•  Cypr – wnioski o zabezpieczenie, by zamrozić kolejne roszady w spółkach zależnych.

•  Kalifornia – wniosek o uzyskanie dokumentów od córki Aleksandry Żak, która mieszka w USA. Skorzystał z procedury 1782, pozwalającej zbierać dowody na potrzeby spraw zagranicznych.

To pokazuje skalę konfliktu. Rodzinny dramat przerodził się w międzynarodową batalię prawną.

Foto: AKPA

 O co walczy Solorz?

Stawką jest kontrola nad fundacją TiVi Foundation, a więc nad całym imperium. Solorz podkreśla, że chodzi o stabilność firm, które budował przez całe życie. Ale to także walka o symboliczne przywództwo, kto naprawdę dziedziczy władzę w rodzinie i kto decyduje o przyszłości Polsatu.

Szok! Groźby wobec prezydenta podczas meczu.
Mecz Polska–Holandia miał być wielkim piłkarskim świętem. Tłumy kibiców, narodowe barwy, emocje na trybunach. Ale zamiast sportowych komentarzy, internet obiegł wpis ze zdjęciem pistoletu i groźbą wobec prezydenta Karola Nawrockiego. Konto, z którego opublikowano wpis, było powiązane z hashtagiem „#SilniRazem” – kojarzonym z internetowymi trollami wspierającymi Donalda Tuska. Czy to były groźby politycznych fanatyków?

Jeśli apelacja w Liechtensteinie utrzyma ważność zmian, dzieci zachowają kontrolę, a Solorz pozostanie poza sterami. Jeśli jednak uda mu się podważyć pakiet dokumentów, np. wykazać błąd prawny, konflikt interesów czy wady pełnomocnictw, to możliwe będzie odwrócenie części zmian i powrót ojca do gry.

Na razie trwa gra na czas i dowody. Dzieci budują wrażenie „dokonanej sukcesji”, a Solorz próbuje pokazać, że podpisał porządkowanie majątku, ale nie abdykację.

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze