Doda i Emil Stępień mieli poznać się w 2016 roku. Ona - znana całej Polsce piosenkarka, on - znany raczej w środowisku filmowym producent. Na początku połączyła ich przyjaźń, a związek przez kilkanaście miesięcy ukrywali. W 2017 roku Stępień oświadczył się Dodzie w Marbelli. Gwiazda estrady była jednak tak zrażona dotychczasowymi, medialnymi związkami, że ten pozostawiała raczej w cieniu.
Nawet będąc już narzeczoną, Doda w wywiadach zapewniała, że wciąż jest singielką. Wszystko zmieniło się dopiero w dniu ślubu. Ale tego w Marbelli, bo wcześniej para miała wziąć ślub cywilny w Ciechanowie - rodzinnym mieście piosenkarki. Dopiero od tego momentu w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się zdjęcia ze Stępniem na Instagramie artystki.
Związek Dody i Emila Stępnia
Za granicą mogliśmy się czuć swobodnie, bo przypominam Wam, że przez pierwsze kilkanaście miesięcy udawaliśmy przed mediami przyjaciół i nawet do samolotu nie wchodziliśmy razem
– pisała Doda w dniu drugiej rocznicy ślubu.
Zdjęcie (to i inne ze ślubu z Emilem) i ten podpis zostało już usunięte z profilu Dody, jednak w internecie przecież nic nie ginie. I w ten oto sposób zdjęcie autorstwa fotografki Nani de Perez wciąż jest dostępne w sieci.

W 2021 roku, po kilku miesiącach medialnych spekulacji, Doda poinformowała na Instagramie, że złożyła pozew o rozwód. Pomponik donosił wówczas, że powodem miała być zdrada Emila z sąsiadką.
Para zaczęła drzeć między sobą koty. Wszystko przez film „Dziewczyny z Dubaju”, nad którym mieli wspólnie pracować. Para nie mogła się porozumieć ws. zakończenia produkcji.
Później media rozpisywały się w kontekście problemów producenta z prawem. We wrześniu 2024 r. biznesmen po półtora roku wyszedł z aresztu, jednak liczba postawionych mu zarzutów wzrosła do 196 i wciąż grozi mu 20 lat więzienia. Mężczyzna oskarżany jest o przestępstwa finansowe, w tym przywłaszczenie ogromnych pieniędzy (liczone w milionach).

Doda wykorzystała jego nieobecność do niewybrednych, w opinii Stępnia, komentarzy. Artystka zapewniała, że nie miała pojęcia o jego rzekomych brudnych interesach i defraudacjach
[Emil - red.] dał mi taką szkołę życia, że takie oświadczenia nic mi nie robią. Potrafił powiedzieć, że nie jestem godna, albo, że jestem piątym kołem u wozu. Przepracowałam to, byłam na terapii, byłam na dnie. Miałam najgorsze myśli, przepłaciłam to życiem, ale wstałam. Podniosłam się, jestem silna i mam siłę walczyć. Wtedy mnie raniły, teraz nie. Ja swoją wartość znam i pracę, jaką włożyłam. Dotrzymałam słowa jako producent artystyczny. Zrobiłam wszystko
- wyznała m.in. w rozmowie z „Plejadą”.

Stępień tłumaczy konflikt z Woźniak-Starak
Medialne przepychanki z eks partnerami to jednak niejedyna drama w życiu Dody. Piosenkarka w lutym 2014 roku artystka spotkała się z prezenterką Agnieszką Woźniak-Starak [wtedy jeszcze Szulim - red.] w Chorzowie na gali „Niegrzeczni". Sytuacja od początku miała być napięta. Jak pisał „Super Express”, Doda miała trącać Agnieszkę w tłumie, ponieważ miała żal o to, że w swoich programach prezenterka wspominała o nieślubnej córce Pawła Rabczewskiego [ojca Dody - red.], która żaliła się, że żyje z matką w skrajnej biedzie. Doda oskarżała nawet Woźniak-Starak o to, że to przez te programy jej mama, Wanda Rabczewską zachorowała na raka.
Pech sprawił, że panie spotkały się w toalecie klubu Kultura, tuż po części oficjalnej.
- Gdy Agnieszka poszła do toalety, ruszyła za nią Doda. Weszła do łazienki i zabarykadowała drzwi. Osoby stojące pod toaletą słyszały krzyki i wrzaski. Nagle wypadła z niej dziewczyna i zaczęła krzyczeć na cały klub, że Doda bije się z Szulim. Po chwili wybiegła potargana Agnieszka i uciekła z klubu - opowiadali dziennikowi świadkowie zdarzenia.

Jestem w szoku! Nie zostawię tego tak. Mam nadzieję, że ludzie przejrzą na oczy i w końcu zobaczą, co to za człowiek. Ona czuje się absolutnie bezkarna, robi, co chce. Nikt nigdy nie podniósł na mnie ręki, a to była zaplanowana bandycka akcja
- komentowała z kolei prezenterka.
Z relacji Szulim w programie "Dzień Dobry TVN" wynikało, że Doda miała ją oblewać wodą, a następnie złapała ją za głowę i rzuciła na podłogę. Rabczewską wypierała się przewrócenia prezenterki i okładania jej pięściami. Dzień po awanturze z Szulim Doda przyszła na pokaz najnowszej kolekcji Dawida Wolińskiego. Uwagę wszystkich zwracał jej zabandażowany serdeczny palec prawej ręki.
W 2015 roku „Super Express” podał dowody przedstawione przez Dodę w sądzie. Gospodyni programu "Na językach" miała użyć pejcza i "wyrwać pani Rabczewskiej cały paznokieć razem z macierzą". Proces trwał 2,5 roku. Najpierw Doda otrzymała półroczny wyrok ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnych prac społecznych. Był jednak nieprawomocny i piosenkarka złożyła apelację. Ostatecznie została uniewinniona od zarzutu pobicia, a sąd uznał jedynie, że Doda spryskała Agnieszkę Woźniak-Starak wodą z pistoletu na wodę. Szulim została obciążona kosztami postępowania.

Emil Stępień po czterech latach od rozwodu, postanowił udzielić pierwszego wywiadu. W „Salon24” opowiedział, jak ta sytuacja miała wyglądać naprawdę. Zacznijmy od tego, że zdaniem producenta Doda miała być agresywną osobą.
Proszę zobaczyć, jaką trzeba mieć bezczelność w sobie, cynizm, obłudę, zakłamanie, żeby tak umieć zmanipulować opinią publiczną, sądami, żeby wyjść obronną ręką z wulgarnego, bandziorskiego zachowania, jakim było pobicie Agnieszki Szulim w toalecie w Chorzowie
- rozpoczął temat Stępień.
Następnie zdradził, że Doda opowiadała mu, że „wraz ze swoim współpracownikiem, panem Rafałem Bogaczem, menadżerem, zablokowała wyjście [z łazienki - red.] pani Woźniak-Starak”.
Pani Dorota Rabczewską uderzyła wtedy panią Agnieszkę, jeśli dobrze pamiętam, o lustro, Rafał blokował drzwi, a żeby sprokurować własne straty, Rabczewską wyrwała sobie własny paznokieć, żeby powiedzieć, że była zaatakowana
- kontynuował producent.
Jak dodał Emil Stępień, Doda miała nie tylko jemu to opowiadać. - Była to jej zemsta za obrazę słowną jej rodziców z programów, które prowadziła Agnieszka Szulim. Tak wymierzyła jej sprawiedliwość - podsumował.
