Decyzja o zakazie sprzedaży alkoholu w Sejmie wywołała falę komentarzy, memów i teorii spiskowych. Internauci nie zawiedli – od razu ruszyli z analizą, jak obejść nowe przepisy, zanim jeszcze zdążyły się zakurzyć w Dzienniku Ustaw.
„Kupią w najbliższej Żabce. Mam nadzieję, że pomogłem”
– pisze Bartek, samozwańczy doradca ds. logistyki sejmowej. Inni pytają, czy alkohol będzie sprzedawany „za żółtą firaną”, nawiązując do legendarnych sejmowych zasłon, za którymi ponoć dzieją się rzeczy nie do końca zgodne z regulaminem.
Ostatni toast
Ale to dopiero początek. W sieci krąży hasło:
„Zielona noc w hotelu sejmowym – ostatni bal na Titanicu”.

Bo skoro zakaz wchodzi dopiero 24 listopada, to znaczy, że do tego czasu można jeszcze „zarządzać zasobami”. Czyli: toast za demokrację, zanim przyjdzie trzeźwość.
Niektórzy komentatorzy idą dalej. Proponują, by posłowie Lewicy rozdali przepustki do Sejmu bezdomnym,
„żeby raz w życiu mogli się napić dobrych trunków w luksusowych warunkach”.
Inni przewidują, że od 25 listopada w Sejmie będzie więcej termosów niż ustaw. A najbardziej zaniepokojeni pytają:
„Czyli zakaz spożywania też będzie?”

Jak obejść zakaz?
W tle tej alkoholowej rewolucji pojawiają się też głosy niezadowolenia.
„Szejna i Kierwiński niezadowolony”
– donosi jeden z użytkowników X, nie precyzując, czy chodzi o brak alkoholu, czy o brak konsultacji. Ktoś inny rzuca:
„Raczej bimber z Podlasia”,
sugerując, że posłowie znajdą sposób, by obejść zakaz – jak zawsze.
Czy to początek nowej ery parlamentarnej trzeźwości? Czy może tylko chwilowa abstynencja przed kolejną kadencyjną imprezą?


Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze