Dokładnie rok temu Sandra Kubicka i Baron cieszyli się z zakupu nowego domu. Sporo czasu pochłonął remont, bo para chciała zamieszkać w odpowiadających im warunkach.

Gdzie mieszka Kubicka i Baron?
„We did it! (zrobiliśmy to – red). Nasza oaza spokoju. Ucieczka od miasta. To tu nasz synek będzie biegał po trawie z dziewczynkami W 2024 spełniamy nasze wszystkie marzenia” – napisała na Instagramie Sandra.
Wiadomo, że dom jest pod Warszawą i ma działkę minimum 2 tys. metrów kwadratowych. Jest ona położona obok terenów zielonych.
Dom został zaprojektowany nowocześnie, funkcjonalnie, bardzo przestronnie. Łazienka w marmurach. Wygląda na to, że Sandra, Baron i malutki Leonard będą mieszkać jak w pałacu.

"Projekt naszej przepięknej łazienki. Na początku miała być biała wanna, ale wraz z Alkiem zadecydowaliśmy, że zaszalejemy z czarną, przezroczystą, szklaną wanną. Bardzo mi zależało na saunie i kąciku do malowania, cieszę się, że udało się wszystko zmieścić. [...] Remont naszego domu jest coraz bliżej końca. Nie mogę się doczekać efektu końcowego" – pisała dumna Kubicka w necie.
Jednak teraz dom stał się wielkim problemem. Para się rozwodzi, podział majątku może zatem nastąpić – albo polubownie u notariusza, lub na oddzielnej sprawie sądowej. A wszelkie wstępne zabezpieczenia finansowe – szczególnie wobec dziecka – nawet przed pierwszą rozprawą rozwodową. Bo z pewnością jakieś alimenty muszą zostać zasądzone. I tu zaczyna się podwójny problem.

Kubicka, Baron - kto komu zapłaci alimenty?
Według naszych informacji gwiazdor "The Voice of Poland" nie zamierza się wyprowadzać z domu. W dodatku, sam będzie się domagał od Sandry alimentów na dziecko. Podobno wymyślił bowiem, że synek Leonard ma zostać przy nim.
- Sandra nie wytrzymała i się wyprowadziła, bo miała już go dosyć. Wynajęła sobie mieszkanie w Warszawie. On nie zamierza się wyprowadzać. Jest wygodny, nie pali się do roboty, to i wymyślił sobie, że powinien ubiegać się o alimenty. Chyba nie przypadkiem ostatnio lansował się z synem na spacerze. Niektórzy to napisali wprost, że to na potrzeby rozprawy – mówi Blaskowi Online przyjaciel rodziny.

Świadkowie mówią nam, że widzieli pod ich domem policję w tamtym tygodniu. Podobno Kubicka miała problemy z dostaniem się do domu, który jak wynika z naszych informacji jest przepisany na nią.
- Baron nie ma pieniędzy, musiał zrezygnować z gosposi, bo nie ma jak płacić jej 600 złotych tygodniowo za sprzątanie. Na pewno będzie starał się o alimenty i dziecko. I to nie małe – dodaje nasz rozmówca.
Jeśli para nie dojdzie szybko do porozumienia, czeka nas publiczne pranie brudów i bezpardonowa walka o majątek. Niestety jak zawsze w centrum tego dramatu pozostanie dziecko….

