Nagranie z Trzaskowskim stało się viralem w sieci. Natychmiast pojawiły się tysiące komentarzy internautów, próbujących dociec, dlaczego pan doktor po Uniwersytecie Warszawskim ma takie problemy z polszczyzną.
„Co on bierze? To lepszy towar niż ma Nawrocki”, „kolejny matematyk u władzy po Szłapce”, „on musi być na haju”, „to był kandydat elity”, „polski język – trudny język. Po francusku by dał sobie radę” – piszą prześmiewczo internauci w sieci.
Niedokształcony pan doktor
Błąd Rafała Trzaskowskiego według językoznawców nazywa się „zaburzeniem tożsamości podmiotu”. Zwykle popełniają go osoby o słabych kompetencjach językowych, czyli mniej wykształcone. Dlaczego zatem pan doktor, z dyplomami Uniwersytetu Warszawskiego go popełnił?

Wygląda na to, że Trzaskowski tak bardzo skupia się na tworzeniu zgodnej z lewicową agendą nowomowy, że zatraca podstawowe normy polszczyzny.
Prezydent stolicy należy do awangardy polityków chcących zmienić język ojczysty, stosując nowomowę, co on sam nazywa „językiem inkluzywnym”. Trzaskowski był jednym z pierwszych, którzy po lutym 2022 roku zaczęli rugować z polszczyzny tradycyjną i zgodną z normą oraz tradycją języka polskiego formę „na Ukrainie”, zastępując ją rusycyzmem z przyimkiem „w”. W użyciu pojawiła się już zabawna forma na określenie takich nuworyszy przyjaźni polsko-ukraińskiej – „Wukraińcy”.
Język chce zmienić zarządzeniem
Jednak najpełniejszym wyrazem rewolucyjnych zapędów Trzaskowskiego w stosunku do języka ojczystego był dokument „Standardy równego traktowania w Urzędzie m.st. Warszawy”, który wydał zarządzeniem z 8 maja 2024 roku.

Dokument nakazuje, by:
- zamiast formy „mieszkaniec” używać „osoba mieszkająca”, „pracownik” – „osoba pracująca”, zamiast „ofiara przemocy” – „osoba w kryzysie zdrowia psychicznego”, zamiast „bezdomny” – „osoba w kryzysie bezdomności” itd. Te rozszerzone, niewygodne w użyciu formy miały być „neutralne płciowo”. Autorzy zapominają jednak, że wyraz „osoba” w polszczyźnie jest rodzaju żeńskiego…
Brak wiedzy o języku ojczystym dał się też zauważyć w forsowaniu rodzaju nijakiego, gdy zażyczy sobie tego „osoba niebinarna”: „przyszłom, wiedziałom, mówiłom”.
A przecież w polszczyźnie rodzaju nijakiego używa się tylko w przypadku małych dzieci i zwierząt. Rodzaj nijaki, gdy mowa o dorosłym, ma funkcję poniżającą, deprecjonującą, obniżającą prestiż itd. Tak przynamniej autorkę tego tekstu uczyli profesorowie językoznawcy na studiach polonistycznych, na Uniwersytecie Warszawskim.

Nie szanuje kobiet
„Standardy” Trzaskowskiego narzucają też urzędnikom zwracanie się do petentów zgodnie z płcią, jaką oni wybierają, nawet jeśli w dokumentach jest zapisana inna. Forsowały też, oczywiście, tzw. feminatywy – formy na siłę zmieniające rodzaj na żeński za pomocą końcówki wyrazu.
Autorzy znów zapomnieli (nie wiedzieli?), że rodzaj w języki polskim wyraża się nie tylko w końcówce, ale np. za pomocą partykuły np. „pani minister”. Partykuła „pani” oznacza tu rodzaj żeński. Nie trzeba na siłę promować nowotworu słownego „ministra”, która po łacinie oznacza „służącą”. Czy o takie dowartościowanie kobiet Rafałowi Trzaskowskiemu chodzi?

Elon Musk mówi Mikołajem Rejem
Może mimo doktoratu nie ma Trzaskowski po prostu wiedzy o języku ojczystym? Albo jednak tak bardzo skupia się na tworzeniu nowomowy, że o podstawach zapomina? Jego ostatni zabawny błąd by to potwierdzał. Pomysły prezydenta stolicy z wprowadzaniem nowomowy spotkały się z ogromną krytyką.
Wypowiedział się o nich nawet Elon Musk, nazywając je „bezczelnym kopiowaniem głupich rzeczy z Ameryki”. Taki snobizm, w tym wypadku językowy to zjawisko niezwykle stare w naszej historii. Już 500 lat temu wielki pisarz, nazywany „ojcem języka polskiego” Mikołaj Rej z Nagłowic był zwolennikiem, by zamiast w modnej łacinie pisać po polsku:
„Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”.