Dom aukcyjny Felzmann w niemieckim Neuss wystawił na sprzedaż kilkaset artefaktów związanych z ofiarami niemieckich zbrodni: listy, dokumenty, osobiste drobiazgi. Fakt, że potomkowie sprawców próbują dziś handlować pamiątkami po ich ofiarach wywołał oburzenie.

W sprawę zaangażował się prezydent Karol Nawrocki, który zaapelował do rządu by ten zwrócił się do Niemców z żądaniem zwrotu należących do polskich ofiar niemieckich zbrodniarzy przedmiotów. Mecenas Bartosz Lewandowski wysłał również pismo do domu aukcyjnego, w którym zażądał wycofania przedmiotów z aukcji, zwrotu całej ‚kolekcji śmierci’, a w przypadku odmowy zaproponował jej zakup poza systemem aukcyjnym.

Presja przyniosła skutek i w niedzielę około godz. 13 przedmioty należące do ofiar zostały wycofane z aukcji. Dziś dom aukcyjny Felzmann wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że przedmioty, które do nich trafiły, pochodziły od... rodzin ofiar niemieckich zbrodniarzy.
Jako dom aukcyjny zajmujący się sprzedażą znaczków pocztowych, listów i autografów cieszymy się od wielu dziesięcioleci dobrą reputacją i wierzymy, że dzięki naszej działalności i naszym kolekcjonerom historia pozostaje żywa
- czytamy w oświadczeniu.
Jako dom aukcyjny sprzedajemy przedmioty w imieniu dostawców, którzy się do nas zgłaszają. Znaczna część dostarczonych dokumentów i przedmiotów została przekazana do aukcji przez potomków ofiar. Kolejna część pochodzi z prywatnej kolekcji badawczej, która miała zostać sprzedana
- tłumaczy dom aukcyjny.

Dodano również, że decyzja o wystawieniu tych przedmiotów do sprzedaży... nie była ich.
Jednakże, nawet po zbadaniu wszystkich okoliczności pod kątem prawnym, nie uważamy za nieuczciwe, gdy ludzie decydują się na sprzedaż, a nie darowiznę. Może być wiele powodów takiej decyzji i nie nam ją oceniać
- czytamy.
Oświadczenie domu aukcyjnego Felzmann w sprawie kolekcji śmierci:
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) November 17, 2025
Komunikat prasowy
Oświadczenie w sprawie odwołania aukcji dokumentów dotyczących Holokaustu
W poniedziałek nasze dom aukcyjne miało przeprowadzić aukcję listów, kopert, pocztówek i świadectw z czasów…
Internauci przecierają oczy ze zdumienia i trudno jest im uwierzyć, że potomkowie zamordowanych w niemieckich obozach mieliby przekazać ich przedmioty akurat Niemcom.
Polacy wysyłają Niemcom te rzeczy a oni na nich zarabiają? To ma sens.
— w.shadow (@WShadow1885) November 17, 2025
Po pierwsze nie sądzę żeby potomkowie ofiar sprzedawali tego typu dokumenty i to na niemieckiej aukcji.
— Grażyna♎MESSER https://open.spotify.com/artist/4kO (@Grayna69816485) November 17, 2025
Po drugie nie naziści tylko niemcy.



Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze