W jednym z hoteli niedaleko miejsca spotkania Donalda Trumpa z Putinem, w drukarce znaleziono 8 stron dokumentów z oznaczeniami Departamentu Stanu USA. Zawierały one dokładne informacje na temat miejsca spotkania przywódców, a także numery telefonów do amerykańskich urzędników.
Według National Public Radio (NPR) dokumenty znalazło trzech gości hotelu, którzy nie chcieli ujawnić swojej tożsamości.

Zawarto w nich również informacje na temat prezentu, który Trump miał wręczyć Putinowi. Miała to być statuetka z bielikiem amerykańskim.

W dokumentach można było znaleźć nazwiska i numery telefonu trzech pracowników amerykańskiej administracji i nazwiska przedstawicieli władz USA i Rosji. Ponadto zamieszczono fonetyczny zapis nazwisk Rosjan, uczestniczących w szczycie. Zaznaczono, że nazwisko rosyjskiego lidera należy wymawiać jako: „POO-tihn” z akcentem na pierwszą sylabę. Była to ewidentna złośliwość ze strony Amerykańskich urzędników, ponieważ "poo" to po angielsku potoczne określenie...kupy.

W dokumentach zapisano też informacje o trzydaniowym lunchu, którzy mieli zjeść przywódcy, a który ostatecznie został odwołany. W menu zaplanowano sałatę, filet mignon, halibuta i creme brulee.