W poniedziałek 10 listopada Paulina Holtz opublikowała na Instagramie nagranie, na którym wyraźnie oburzona tłumaczy, że wybrała się z tatą na umówione badanie, jednak placówka była zamknięta. Aktorka oznaczyła na relacji Rzecznika Praw Pacjenta.

Od półtora roku miał umówiony w szpitalu termin badania echa serca, które musi zrobić, bo za miesiąc ma wizytę u lekarza i to badanie jest wymagane. Pojechaliśmy dziś do szpitala na Banacha i okazało się, że szpital zrobił sobie wolne i nie ma nikogo
- relacjonowała aktorka.
Po nagłośnieniu sprawy przez aktorkę, głos zabrała rzeczniczka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Barbara Mietkowska, która stwierdziła, że nie ma mowy o błędzie ze strony placówki.

(Ojciec Pauliny Holtz) był u nas 4 czerwca w poradni kardiologicznej. Otrzymał wtedy skierowanie na badanie echo serca. Od razu po wizycie udał się zapisać na to badanie i wyznaczono mu termin na 7 października tego roku. Niestety, na badaniu się nie pojawił – nie odwołał też wizyty ani nie poprosił o jej przełożenie. Po prostu nie przyszedł
- poinformowała.
Dziś Paulina Holtz opublikowała oświadczenie swojego taty, który zwracając się do rzeczniczki szpitala twierdzi, że ma nie jedno, a dwa potwierdzenia daty badania umówionego na 11 listopada.
Dokumentacja, którą posiadam i załączam poniżej, przeczy argumentom podanym przez szpital
- zapewnił Witold Holtz.

Z Pani wypowiedzi wynika, że tego dnia (10.11-red.) personel poradni specjalistycznych miał dzień wolny, wyznaczony za 1 listopada rozporządzeniem premiera RP z dnia 27.02.2025. Problem w tym, że gdy w minionym roku wyznaczano mi termin badania, nie znano jeszcze rozporządzenia premiera, które pojawiło się 8 miesięcy później
- podkreślił ojciec aktorki.
Kilka słów od siebie dodała także sama Paulina Holtz.
Dlaczego szpital, posiadający w swoich bazach wszystkie dane pacjentów nie powiadomił ich o zmianie? Nie wiem. Dlaczego Pani Rzeczniczka Szpitala na Banacha postanowiła wprowadzić opinie publiczną oraz Rzecznika Praw Pacjenta w błąd podając nieprawdziwe informacje i przerzucając winę na pacjenta? Nie wiem… Na szczęście mamy pełną dokumentacje wszystkich wizyt i zapisów i została ona przesłana odpowiednim organom
- napisała na Instagramie.








Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze