Transfer do TVN
Jej postać to matka ginekolożki Darii (w którą wciela się Marta Wierzbicka). Na pierwszy rzut oka to kobieta z klasą, zawsze elegancka, uprzejma, o nienagannych manierach. Skrywa jednak mroczny i wstydliwy sekret, który może zrujnować życie jej i jej córki.
"Ten zawód nigdy mi się nie nudzi. Będzie ze mną do końca moja życia. Każdy aktor marzy o realizacji swoich pragnień zawodowych. Chciałabym grać jak najwięcej i być wciąż aktywną aktorką. Za mną piękna ścieżka zawodowa. Czuję, że zrobiłam dużo w swoim życiu, ale niewystarczająco. Mam nadzieję, że widzowie będą mogli jeszcze oglądać produkcje z moim udziałem"
- mówiła przed laty w jednym z wywiadów.

Zdjęcia do drugiego sezonu "Szpitala św. Anny" już trwają.

Barbara Bursztynowicz odeszła z „Klanu” po 27 latach
Barbara Bursztynowicz, ikona polskiej telewizji, na początku roku zaskoczyła fanów decyzją o odejściu z serialu „Klan”, gdzie od 1997 roku wcielała się w ukochaną przez widzów Elżbietę Chojnicką. Po 27 latach pracy aktorka pożegnała się z produkcją, pozostawiając widzów w szoku i ciekawości co do powodów tej decyzji. W licznych wywiadach Bursztynowicz szczerze opowiedziała o swoich motywacjach, pragnieniu zmian i niewykorzystanym potencjale.

Barbara Bursztynowicz, urodzona 27 stycznia 1954 roku w Bielsku-Białej, od debiutu serialu „Klan” w 1997 roku grała Elżbietę Chojnicką, empatyczną farmaceutkę i filar rodziny Lubiczów. Przez blisko trzy dekady postać ta zyskała ogromną sympatię widzów, stając się symbolem ciepła i troski. Jednak na początku 2025 roku aktorka ogłosiła, że kończy współpracę z TVP. Scenarzyści postanowili, że Elżbieta wyruszy na kilkumiesięczną pielgrzymkę do Santiago de Compostela, co było nietypowym, ale otwartym zakończeniem jej wątku. Ostatnia scena z udziałem bohaterki, wyemitowana 6 lutego 2025 roku, wzbudziła emocje, tym bardziej że z powodu choroby aktorki zagrała w niej dublerka.

Powody odejścia z "Klanu"
W szczerych rozmowach z mediami Barbara Bursztynowicz ujawniła, co skłoniło ją do pożegnania z „Klanem”. Głównym motywem była rutyna i brak perspektyw rozwoju postaci.
„Po 27 latach pracy pojawiły się rutyna, znużenie i rozczarowanie brakiem perspektyw na zmianę. A jednocześnie rodzi się refleksja, że może to jest ostatni moment, żeby w moim życiu artystycznym wydarzyło się coś nowego. Nie da się ukryć, że ta rola aktorsko mnie zaszufladkowała”
– wyznała w wywiadzie dla „Interii” w styczniu.

Aktorka podkreśliła, że choć ceni popularność i miłość fanów, czuła, że Elżbieta stała się zbyt przewidywalna.
„Moja postać w ‘Klanie’ była słaba – i coraz słabsza, coraz mniej ciekawa, a wszelkie próby wpłynięcia na produkcję, żeby się od tej miałkości odbić, wykrzesać z postaci, ile się da, by ją ocalić, były nieskuteczne”
– mówiła w rozmowie z „Wprost” w maju.
Bursztynowicz dostrzegała niewykorzystany potencjał swojej bohaterki:
„A przecież mogło być inaczej. Bo Elżbieta jest osobą empatyczną, która wiele czuje, ma swoją wrażliwość, ma swoje przemyślenia, ma swoje życie wewnętrzne, swój bunt kobiety dojrzałej, bo Ela jest kobietą bardzo dojrzałą z ogromnym bagażem przeżyć. A tymczasem jej życie skupia się wyłącznie na mieszaniu zupy”
– tłumaczyła we „Wprost”, wyrażając żal, że scenarzyści nie pogłębili wątków Elżbiety.

Aktorka w „Świecie Seriali” przyznała też, że zaszufladkowanie ograniczało jej szanse na inne role:
„Często spotykałam się z opinią, że dopóki gram w ‘Klanie’, dopóty nie mam szans na inne role. A przecież czuję w sobie ogromny potencjał aktorski, który nie jest wykorzystany”.

Nowe wyzwania i plany
Decyzja o odejściu otworzyła przed aktorką nowe możliwości.
„Nie spodziewałam się aż takiej reakcji mediów na moje odejście z ‘Klanu’. Napędziła ona spiralę zainteresowania mną i pojawiły się różne propozycje. Jestem na etapie podejmowania decyzji, które przyjmę”
– zdradziła w maju w rozmowie z „weekend.gazeta.pl”.

Dzisiaj natomiast media obiegła wieść, że Bursztynowicz dołączyła do obsady serialu TVN „Szpital św. Anny”.
„Po 27 latach pracy pojawiły się rutyna, znużenie i rozczarowanie brakiem perspektyw na zmianę. A jednocześnie rodzi się refleksja, że może to jest ostatni moment, żeby w moim życiu artystycznym wydarzyło się coś nowego”
– powtórzyła w „Interii”, tłumacząc swoją motywację.

Aktorka wyraziła też troskę o szersze kwestie:
„Przedmiotowe traktowanie kobiety to jest coś strasznego! O, i to jest temat, który powinien być poruszany w popularnych serialach takich jak ‘Klan’”
– apelowała we „Wprost”, wskazując na niewykorzystaną szansę serialu na podjęcie ważnych tematów społecznych.
