Kopenhaga, zakupy i… intelekt na urlopie? Pani poseł znów błyszczy oderwaniem od rzeczywistości

Klaudia Jachira, znana recydywistka absurdów, pochwaliła się niedzielnymi zakupami w Kopenhadze, uznając otwarte sklepy za dowód „wolności i normalności”. Zachęca, by podobne rozwiązania wróciły do Polski. Problem w tym, że jej własne biuro poselskie w niedzielę jest zamknięte. Czyli praca dla innych, relaks dla pani poseł. Według niej, fakt że Duńczycy pracują w niedzielę, świadczy o ich wolności. A w Polsce? Wolność według Jachiry to cudza praca i własny urlop.

3 minut czytania
Instagram_klaudiajachira

Na swoim nagraniu posłanka mówi:

„Niedziela, właśnie wyszłam. Zrobiłam sobie zakupy. Tak jest właśnie w Danii (...). A jednak wiedzą co to wolność. I zachęcam do tego, aby przemyśleć. I tak też taka normalność może też wrócić do Polski.”

Brzmi jak manifest, ale logika się nie zgadza. Bo jeśli niedzielna praca to wolność, to czemu jej biuro poselskie w niedzielę było zamknięte?

Uznańska-Wiśniewska wróciła w swoim stylu: zarzuca prezydentowi słaby angielski, a sama kaleczy polski
Aleksandra Uznańska-Wiśniewska (31 l.) udowadnia, że z językiem ojczystym jest jej nie po drodze. Choć sama skleja zdania chaotycznie, kaleczy polszczyznę, gubi sens i wątki, to postanowiła wytknąć prezydentowi Nawrockiemu, że w ONZ przemawiał po polsku — czyli dokładnie tak, jak robią to wszyscy światowi przywódcy.

Internauci nie zawiedli: „A pani biuro też otwarte w niedzielę?”

Pod postem Jachiry posypały się komentarze, które, jak zwykle, trafiły w punkt:

„Odpoczywała pani w weekend? Fajnie było? A dlaczego innym każe pani w weekend pracować?”
„Ja się wybierałam w niedzielę do pani biura poselskiego, ale było zamknięte.”
„Skoro sklepy mają być otwarte, to może też biura poselskie i urzędy administracji publicznej?”

— dopytują internauci.

Instagram_klaudiajachira

Według Jachiry „normalność” jest wtedy, gdy sama może robić zakupy, ale praca w niedzielę tylko dla innych.

Logika Jachiry: wolność to praca, ale nie dla mnie

Wypowiedź posłanki to kolejny przykład politycznego kabaretu, w którym słowa znaczą wszystko i nic. Duńskie sklepy stają się symbolem wolności, ale polskie biura poselskie już nie. Pracownicy mają wrócić na niedzielne zmiany, ale posłowie — na weekendy do Kopenhagi.

Burza wokół Józefaciuka trwa. Spółka jego kochanka (?) pod lupą internautów
Burza wokół posła Marcina Józefaciuka (43 l.) nie cichnie. Po internetowych doniesieniach o rzekomym zatrudnieniu partnera w biurze poselskim, w sieci pojawiły się kolejne rewelacje. Tym razem chodzi o dokumenty dotyczące działalności gospodarczej pracownika posła.

Jeśli to ma być „normalność”, to chyba tylko w wersji VIP.  Bo jak na razie, wolność według Jachiry to cudza praca i własny relaks.

Instagram_klaudiajachira

Recydywistka absurdu

To nie pierwszy raz, gdy Klaudia Jachira daje popis swojej „błyskotliwości”. Wcześniej zasłynęła m.in. z występu w Sejmie z bananem, który miał symbolizować walkę z „dyktaturą absurdu”. W innym wystąpieniu porównywała polski rząd do „gangsterów z kreskówki”, a podczas debaty o bezpieczeństwie narodowym stwierdziła, że „największym zagrożeniem są emocje”. Jej TikTokowe przemowy, pełne teatralnych gestów i dziwacznych metafor, regularnie trafiają na listy najbardziej kuriozalnych wypowiedzi politycznych.

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze