„Lalka” to najsłynniejsza powieść Bolesława Prusa, po raz pierwszy wydana oficjalnie w 1890 roku. Od lat z zadaniami na podstawie tego dzieła mierzą się uczniowie z całej Polski, m.in. podczas matur. W 1968 roku Wojciech Has na podstawie własnego scenariusza wyreżyserował adaptację powieści, która przeszła do historii polskiej kinematografii, zaś w 1977 roku powstał serial w reżyserii Ryszarda Bera, z którym było podobnie.

W lipcu ubiegłego roku media zaskoczyła wiadomość o tym, że Telewizja Polska szykuje kolejną ekranizację popularnego dzieła Prusa. Choć od razu zaprezentowano plakaty produkcji, do niedawna nie było wiadomo, kto wcieli się w główne role - Stanisława Wokulskiego i Izabeli Łęckiej. W filmie z 1968 roku dwie główne postacie zagrali Mariusz Dmochowski i Beata Tyszkiewicz, zaś w serialu z 1977 roku - Jerzy Kamas i Małgorzata Braunek.
Pod koniec marca br. Stacja ujawniła, że na jednym z plakatów promujących film odwróconą postacią Wokulskiego był Marcin Dorociński.

Stacja pochwaliła się wówczas, że zdjęcia ruszą już 25 sierpnia. Choć artysta uznawany jest za jednego z najlepszych polskich aktorów, w sieci zawrzało. Część internautów miała uważać, że Dorociński jest „za przystojny” do roli Wokulskiego. Dorociński zaś nie ukrywał, że ta rola to dla niego zaszczyt.
Są w polskiej kulturze postaci, które żyją i odbijają się echem w każdym z nas. Stanisław Wokulski jest jedną z nich, to człowiek pełen sprzeczności, marzyciel i pragmatyk, romantyk i rewolucjonista. Jestem zaszczycony, że będę mógł podążyć śladami wielkich aktorów: Mariusza Dmochowskiego oraz Jerzego Kamasa i zmierzyć się z legendą stworzoną przez Prusa, pokazać ją w nowym świetle i mojej interpretacji
- mówił cytowany przez TVP Dorociński.

Jeszcze więcej kontrowersji wywołał wybór Izabeli Łęckiej, którą zagra Kamila Urzędowska, znana szerszej publiczności z roli Jagny w „Chłopach”. Za rolę w tym filmie młoda aktorka zdobyła „Nagrodę Specjalną – Kryształową gwiazdę Elle” na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2023 roku oraz była nominowana do Orłów [najważniejszych polskich nagród filmowych -
przyp.red.] w kategoriach: „Najlepsza główna rola kobieca” i „Odkrycie roku”.

Z ogromną radością przygotowuję się do roli Izabeli Łęckiej – postaci wyjątkowej, złożonej i bliskiej sercom wielu miłośników polskiej literatury. To dla mnie nie tylko zawodowe wyzwanie, ale i fascynująca podróż w głąb ludzkich emocji, marzeń i dylematów, które tak pięknie sportretował Bolesław Prus w „Lalce”. Praca nad tą rolą to dla mnie okazją, by oddać hołd klasyce, a jednocześnie tchnąć w Izabelę współczesną wrażliwość, która pozwoli nam wszystkim na nowo
spojrzeć na jej historię
- mówiła Urzędowska Wirtualnym Mediom o swoim nowym aktorskim wyzwaniu.
Walka o rolę Łęckiej!
Według doniesień Pudelka Urzędowska o rolę tę walczyła z Emmą Giegżno - starszą siostrą Matyldy Giegżno, która sławę zyskała za sprawą głośnego filmu Tadeusza Śliwy - „Światłoczuła”. Na casting do „Lalki” miały być zaproszone również Sandra Drzymalska i Sonia Mietielica.
Julia Wieniawa też chciała być Łęcką. Co poszło nie tak?
„Lalka” w reżyserii Macieja Kawalskiego wzbudza emocje, a pikanterii dodała ostatnio Julia Wieniawa, która ujawniła w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, że również ubiegała się o rolę arystokratki. Miała ją do tego namawiać wówczas… Krystyna Demska, żona Daniela Olbrzychskiego.

Zadzwoniła do mnie jego żona. „Juleczko, muszę ci powiedzieć, że widziałam, że wychodzi "Lalka" i uważam, że ty byłabyś perfekcyjną Izabelą Łęcką. Musisz zrobić wszystko, żeby dostać się na casting”
- mówiła gwiazda „Rodzinki.pl".

Te słowa musiały mieć mocny impakt na Wieniawę, ponieważ aktorka postanowiła zdobyć numer do producenta i umówić się na kawę. Niestety, wysiłki poszły na marne, ponieważ rola Łęckiej była już obsadzona. Julia musiała zatem obejść się smakiem.
Zdobyłam kontakt do producenta, umówiłam się z nim i z moją mamą. Powiedział: „wiem, po co przyszłyście, ale od półtora roku mamy już Łęcką obsadzoną”. Nie miałam szans, ale bardzo gratuluję Kamili i myślę, że zrobi to dobrze, bo jest bardzo zdolną dziewczyną
- podsumowała.