Janiczek nagle stracił żonę i córki. Tylko u nas szczegóły rozwodu aktora

15 lat w małżeństwie, prawie 3 lata w nieformalnej separacji - gdyby ktoś wcześniej powiedział Arkadiuszowi Janiczkowi (51 l.), jaki los spotka jego związek ze skromną studentką z Opola, nie dałby wiary. Dziś zastanawia się, czy jego życie nagle stało się horrorem czy to kontynuacja dramatu „Plac Zbawiciela”, w którym przed laty zgrał główną rolę…

5 minut czytania


Kilka dni temu Arkadiusz Janiczek spotkał się z żoną i starszą córką w siedzibie Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów nazywanym w skrócie „OZSS”. To miejsce grozy dla rodziców i dzieci będących w konfliktach rodzinnych, bo całe rodziny są tam obserwowane przez kamery i badane przez sztab specjalistów po to, by określić, jaką więź ma na przykład ojciec z córką. O wizytę w OZSS Arkadiusz Janiczek starał się od początku rozwodu, którego zażądała jego żona, bo uważa, że jest szansa na lepsze relacje w rodzinie.

Rodzina Arkadiusza Janiczka 

Arkadiusz Janiczek urodził się w Opolu i już od najmłodszych lat zdradzał talent aktorski. Rodzice chcieli, żeby został inżynierem, a on trudu dostał się do Akademii Teatralnej w Warszawie. Już w trakcie studiów dostał pierwsze role filmowe w „Autoportrecie z kochanką” i w „Złotopolskich” Radosława Piwowarskiego i podpisał kontrakt z prestiżową agencją aktorską Gudejko. Po studiach Jan Englert (opiekun jego roku na Akademii Teatralnej) zaangażował go na stałe w Teatrze Narodowym. Na początku 2006 roku, kiedy był już znany (zarobił nawet na swoje pierwsze mieszkanie i samochód) i szykował się do swojej najważniejszej roli w filmie „Plac Zbawiciela” na ogrodowym przyjęciu u znajomych w Opolu poznał Annę Janiczek, wtedy Mazurkiewicz. Ania zaczęła bywać u Arka coraz częściej i w końcu zamieszkała u niego w Warszawie. Po studiach została urzędniczką bankową a w wolnych chwilach towarzyszyła mężowi za kulisami produkcji filmowych i poznawała kluczowe osobistości polskiej kultury i sztuki.

Ślub wzięli, kiedy okazało się, że na świat przyjdzie ich pierwsza córka – Nina a trzy lata później dołączyła do niej młodsza siostra – Lila. Od samego początku małżeństwo Janiczków nie kryło się z tym, że chodzi do kościoła i szanuje wiarę chrześcijańską. Regularnie chodzili na spotkania do charyzmatycznego ojca Dominika Chmielewskiego, w Medjugorie odnawiali przysięgę małżeńską i dla TVP komentowali Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku. Arkadiusz Janiczek często zabierał córki na plany filmowe, był także aktywnym rodzicem w katolickiej szkole, do której uczęszczały a rodzina co roku wyjeżdżała na zagraniczne wakacje, które planowała Anna Janiczek. Nic nie wskazywało na rysy w tym małżeństwie do czasu pandemii - To wtedy drogi Ani i Arka zaczęły się rozchodzić.

Arkadiusz Janiczek się rozwodzi

- Byliśmy zdziwieni, kiedy Arek „na papierosie” powiedział nam, że dostał pozew rozwodowy i że Ania odchodzi - mówi nam znany aktor, kolega Janiczka z teatru. - To był szok. Znaliśmy ich. Nie mieli żadnych problemów finansowych, bo on był na zawodowym topie grając w „Stuleciu Winnych” a ona została dyrektorem dużej firmy ubezpieczeniowej i weszła do elitarnego grona managerów najwyższej klasy. Coś jednak skłoniło ją do totalnej zmiany, a Arek wpadł w rozpacz i wszyscy to przeżywaliśmy – zdradza nasz rozmówca.

Dwa i pół roku temu, w wakacje Arkadiusz Janiczek odebrał na poczcie pozew rozwodowy.  Miał nadzieję, że to ponury żart, bo nadal mieszkał z żoną i córkami pod jednym dachem. - Pogódźmy się – prosił, ale Anna miała inny plan. Kilka miesięcy późnej, w styczniu, po tym jak zjedli obiad, poszli na spacer z psem, a potem wspólnie zawieźli młodszą córkę na łyżwy, żona Janiczka zabrała dzieci i zniknęła z domu. Zrobiła to, kiedy mąż grał spektakl w Teatrze Narodowym. Wrócił do pustego domu i od tego momentu między nim i Anną zaczęła się prawnicza batalia, której nie chciał. - To ja wniosłam o rozwód i eksmisję, a efekt jest taki, że to ja musiałam wyprowadzić się z własnego mieszkania i przepracować traumę. (…) Nie będę mówić, jakim kosztem i jak to się na mnie odbiło, ale wychodzimy z córkami na prostą. Poukładałyśmy się i mamy nadzieję, że wkrótce ten koszmar się skończy – powiedziała niedawno Anna Janiczek w „Życiu na gorąco”. Gorzko podsumowała też postawę męża: - Nie dopuszcza do siebie myśli, że coś zrobił źle i że ma jakiś problem ze sobą. Nie okazuje skruchy. Nie przeprasza.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli odrzucił wniosek Anny Janiczek o eksmisję męża z własnego mieszkania i nie znalazł potwierdzenia dla rzekomych, agresywnych zachowań aktora. Sędzia wydająca wyrok stwierdziła: - To nie pani, pani Anno boi się pana Arkadiusza, tylko pan Arkadiusz boi się pani.

To jednak nie wszystko. Półtora roku temu, tuż po wakacjach z młodsza córką Lilą, Arkadiusz Janiczek otrzymał sądowy zakaz kontaktów z nią. - Przeżył wtedy kolejny szok i dlatego tak bardzo liczył na badanie więzi rodzinnych w ośrodku OZSS. Wierzy, że specjaliści rzetelnie ocenią jego kompetencje ojcowskie i będzie mógł widywać się z młodszą i starszą córką. Jak o nich mówi, to ręce mu drżą i płacze – zdradza nasz informator. Janiczek wie, że musi zachować spokój i siłę do ostatecznej batalii rozwodowej dlatego modli się i walczy z pomocą dobrego prawnika. Na szczęście jest wybitnym aktorem, który oddziela życie prywatne od sceny i nigdy nie „zawala” swoich spraw zawodowych. Na słabość pozwala sobie tylko w prywatnych rozmowach z przyjaciółmi i to od nich słyszy: - Mów „Janik”, mów... jesteśmy przy tobie...