Mieliśmy rację pisząc o czarnych chmurach zbierających się nad śniadaniówką Polsatu. W zasadzie jej los jest przesądzony. Duże wydatki na gwiazdy - w tym osławioną parę Kasia Cichopek (42 l.) i Maciej Kurzajewski (52 l.), nie przyniosły szału oglądalności. Jak się okazuje, wręcz przeciwnie.

W marcu śniadaniówki oglądały się na poziomie nie przekraczającym pól miliona widzów. Najlepiej wypadł "Dzień Dobry TVN" ze średnią oglądalnością ponad 420 tys. widzów. Drugie było "Pytanie na śniadanie" w TVP 2 z widownią niespełna 350 tysięcy. Dopiero na trzecim miejscu była propozycja Polsatu z wynikiem ponad 200 tys. telewidzów. Dwie pierwsze śniadaniówki zanotowały spadki w stosunku do lutego, trzecia miała więcej o... 5 tys. widzów. Lepsze wyniki notują poranne programy TV Republika. Nie ma się więc czemu dziwić, że "Halo, Tu Polsat" nie spełnił oczekiwań szefostwa stacji.

Tomaszewska wybrała TVN, Ibisz wycofany ze śniadaniówki Polsatu
Informacje ostatnich dni pokazują, że coś jest na rzeczy. Najpierw Małgorzata Tomaszewska trafiła do "Dzień Dobry TVN". Była niemal pewniakiem do zasilenia śniadaniówki Polsatu. Tym bardziej, że lobbował za nią Olek Sikora z którym prowadziła "Pytanie na śniadanie" zanim stracili prace w TVP.
- Był plan rozszerzenia śniadaniówki na pozostałe dni oprócz weekendu. Potrzebne były dodatkowe pary. Wiadomo, że Tomaszewska była brana pod uwagę na poważnie, tym bardziej, że świetnie się zgrywała z Olkiem Sikorą. Stacja od pewnego czasu nie jest zachwycona wynikami oglądalności. Między innymi Cichopek i Kurzajewskiego. Szukano alternatywy, ale zabrakło pieniędzy - mówił wtedy nasz informator.
Ostatnio "Super Express" podał, że Krzysztof Ibisz znika z wizji. Poruszano też sprawę jego obecności w "Halo, tu Polsat". Sprawa jednak nabrała tempa i wyszło na to, że Ibisz ma opuścić Polsat i szukany jest jego zastępca.

- Ja myślę, że Krzysztof będzie dłużej niż ja - prostował sytuację dyrektor programowy Edward Miszczak.
Miał rację pod jednym względem, bo Krzysztofa nikt się nie chce pozbywać. Po prostu szuka się dla niego nowego miejsca do zagospodarowania ze względu na gwiazdorski kontrakt, bo śniadaniówka jest raczej do zamknięcia. Co potwierdza nasz informator.
- "Halo, tu Polsat" tak źle się ogląda, że idzie na wcześniejszą przerwę wakacyjną. Mieli być do końca czerwca, ale będą do końca maja. Jeszcze tylko wszystkie dane muszą z kwietnia zejść, aby dokładnie wiedzieć jaki jest bilans finansowy programu. Idą na wcześniejszą przerwę wakacyjną. Nie wiadomo czy format wróci. A format i tak jest tylko do września następnego roku, ale może być zakończony wcześniej według umowy jeśli przynosi manko. A bardzo duże manko zrobiło. Dlatego Tomaszewska poszła do TVN, bo jej powiedzieli, że praca jest niepewna - mówi nasz informator z Polsatu.
