Na platformie X (dawniej Twitter) pojawiła się sonda, która wywołała prawdziwą burzę w komentarzach. Pytanie było proste: „Która dziennikarka jest lepsza w swoim fachu – Kamila Biedrzycka czy Aleksandra Gołda?” Wyniki? Zdecydowane zwycięstwo Gołdy. Ale to, co działo się pod postem, przypominało bardziej ring niż redakcyjną dyskusję.
Która dziennikarka jest lepsza w swoim fachu ?
— Kobiety Prawicy (@KobietyPrawicy) August 30, 2025
Kamila Biedrzycka ( TVP)
Aleksandra Gołda ( Republika) pic.twitter.com/u2zbwQ0bhN
Gołda – profesjonalizm z klasą
Użytkownicy X nie szczędzili pochwał:
„Po prostu ładna dziewczyna, która ma poukładane w głowie. Tyle w temacie.”
„Aleksandra zdecydowanie lepsza”
„Jedyna, która zasługuje na miano dziennikarki.”

Gołda została okrzyknięta symbolem nowej jakości w polskich mediach. Internauci chwalili jej spokój, elegancję, wyważony styl i brak agresji w rozmowach. W zestawieniu z Biedrzycką wypadała jak świeży oddech w dusznym świecie medialnych przepychanek.

Biedrzycka – funkcjonariuszka, nie dziennikarka?
Kamila Biedrzycka, znana z ostrych wystąpień i politycznych komentarzy, została przez internautów zmiażdżona:
„Nie jest dziennikarką, tylko polityczną propagandzistką.”
„Funkcjonariuszka medialna, nie osoba obiektywna.”
„Każde pytanie brzmi jak oskarżenie.”
Wielu komentujących zarzucało jej brak bezstronności, zacietrzewienie i styl przypominający przesłuchanie, a nie rozmowę. Dla wielu widzów to właśnie przez takie postacie jak Biedrzycka zniknęła wiara w media.

Gołda górą, ale...
Choć Gołda zdobyła serca internautów, nie obyło się bez krytyki. Najczęściej powtarzanym zarzutem był tembr głosu:
„Za wysoki, za piskliwy, męczy po dłuższym czasie.”
„Jakby prowadziła program dla dzieci, a nie publicystykę.”
Ale tu pojawił się ton wyrozumiałości: nad głosem można pracować, a Gołda ma przed sobą całą dziennikarską przyszłość.

Głos to narzędzie – wystarczy go oszlifować
Przykład? Grażyna Torbicka, dziś ikona polskiej telewizji, na początku kariery również zmagała się z krytyką dotyczącą głosu. Pracowała nad jego barwą, rytmem i emisją, aż stał się jej znakiem rozpoznawczym. Dziś Torbicka to synonim klasy i profesjonalizmu, a jej głos – spokojny, miękki, wyważony – jest jednym z najbardziej lubianych w polskich mediach.
Inna postać? Beata Chmielowska-Olech, która również przeszła transformację głosową, by lepiej trafiać do odbiorców.

Z rozmów na X wyłania się obraz Gołdy jako nadziei dziennikarstwa – osoby, która ma potencjał, ale też przestrzeń do rozwoju. Internauci widzą w niej coś świeżego, ale nie idealnego. To nie jest pomnik – to projekt medialny, który może ewoluować.
A skoro już zdobyła serca widzów, to droga do pełnej medialnej dominacji stoi przed młodą dziennikarką otworem.