Podczas debaty generalnej 80. Zgromadzenia Ogólnego ONZ nad prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem wisiało jakieś fatum. Prezydent nie omieszkał wspomnieć o tym podczas swojego przemówienia.

Gdy wraz z Pierwszą Damą Melanią Trump pojawił się w siedzibie ONZ, ruchome schody zatrzymały się w momencie, kiedy para prezydencka na nich stanęła. Sytuacja mogła być niebezpieczna, na szczęście Pierwsza Dama wyszła z tej opresji bez szwanku.
Watching it again - this was remarkably dangerous. If someone in the building wanted Trump assassinated this would have been a great way to freeze him.
— Will Chamberlain (@willchamberlain) September 23, 2025
The UN needs to go. PNG the diplomats, seize the property, turn it into a new Trump hotel pic.twitter.com/VM8P36E6Xr
“Wszystko, co dostałem od Organizacji Narodów Zjednoczonych, to ruchome schody, które zatrzymały się w połowie! Gdyby Pierwsza Dama nie była w świetnej formie, to by upadła!”
- powiedział Trump podczas swojego przemówienia.

Jak podają media, Biały Dom domaga się zwolnienia osoby odpowiedzialnej za zatrzymanie schodów. Biuro ONZ miało tłumaczyć, że za za całą sytuację odpowiada kamerzysta Białego Domu, który wjechał wcześniej na górę, żeby sfilmować prezydenta oraz pierwszą damę i uruchomił niechcący mechanizm awaryjnego zatrzymania schodów.
Ale zatrzymanie schodów to nie jedyna przykra niespodzianka, jaka spotkała Donalda Trumpa. W chwili, kiedy prezydent USA wyszedł na mównicę, wyłączył się prompter z jego przemówieniem.

Trump zareagował jednak na tą sytuację z humorem. Stwierdził bowiem, że i tak lepiej przemawia z głowy, niż czytając z promptera.
To jest szaleństwo… Gdy Trump przybył do ONZ, schody ruchome przestały działać w chwili, gdy na nie wszedł. Następnie prompter przestał działać w chwili, gdy wszedł na podium, aby przemówić.pic.twitter.com/4kbWEbuJN3
— John Polluck 🇵🇱🤝🇺🇸 (@JohnPolluk) September 23, 2025