Wydarzenia poranne
Do pierwszego zdarzenia doszło w rejonie Życzyna, gdzie w niedzielę o godzinie 7:39 maszynista pociągu, w okolicach stacji PKP Mika, zgłosił poważny problem techniczny w związku z wysadzeniem fragmentu torowiska. Tylko dzięki gwałtownemu hamowaniu udało się uniknąć wykolejenia pociągu i prawdziwej tragedii.
To już pewne, mamy do czynienia z aktem dywersji
- napisał w poniedziałek rano w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Wydarzenia wieczorne
Tego samego dnia wieczorem doszło do kolejnego incydentu. Po godz. 21:00 policja z Puław otrzymała informację o nagłym zatrzymaniu pociągu osobowego relacji Świnoujście-Rzeszów. Podróżowało nim blisko 500 pasażerów.
Nikt nie odniósł obrażeń. W jednym z wagonów doszło do wybicia szyb
- informowała lubelska policja.
Akt dywersji
Premier zabrał głos po 24 godzinach.
Wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli
- napisał premier.
Choć nie wszyscy byli przekonani o dywersji. Jeszcze rano w wywiadzie radiowym wicepremier Krzysztof Gawkowski mówił o żarcie lub kradzieży torów kolejowych.
Może być sabotaż, może być też kradzież. Ludzie w takich sytuacjach wycinają jakieś tory, działają z premedytacją, czasami to jest też głupota, bo ktoś może być, kto zrealizował jakiś zakład albo inne wyzwanie, które było nowoczesnym challenge'em
- mówił Gawkowski w porannej rozmowie w Radiu Zet.
Trwa wyjaśnianie sytuacji.
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze