Jak informuje francuski portal Closer.fr, w 1960 roku Karol nie usłyszał od matki, że będzie miał brata. Nie było wspólnego świętowania, ani rodzinnego ciepła. Była niania, która przekazała mu suchą informację. Psychologowie twierdzą, że takie doświadczenie może zostawić trwały ślad – i w przypadku Karola zostawiło. Od tamtej pory czuł się odsunięty, mniej ważny, jakby nowy brat był ważniejszy niż on sam.

Braterska relacja bez czułości
Z biegiem lat Karol i Andrzej nie zbliżyli się do siebie. Wręcz przeciwnie: Karol był introwertyczny, wrażliwy, ułożony, natomiast Andrzej bardzo ekstrawertyczny, pewny siebie i rozrywkowy. Karol szukał aprobaty matki, gdy w tym czasie Andrzej cieszył się jej bezwarunkową miłością. Gdy Karol studiował i przygotowywał się do roli monarchy, Andrzej brylował w towarzystwie i mediach.
Nie było wspólnych projektów, nie było wzajemnego wsparcia. Były za to konkurencja, zazdrość i milczenie.

Skandale, które pogłębiły przepaść
Gdy książę Andrzej został uwikłany w sprawę Jeffrey’a Epsteina, Karol nie stanął za bratem. Wręcz przeciwnie – odebrał mu królewskie obowiązki, odsunął od rodziny i zadbał, by nie pojawiał się publicznie jako „working royal”. To był symboliczny cios – brat nie tylko nie pomógł, ale odciął się z zimną precyzją.

Psychologia pałacowego chłodu
Eksperci od monarchii mówią wprost: Karol nigdy nie czuł się emocjonalnie związany z Andrzejem. Ich relacja była formalna, pozbawiona czułości, a dzieciństwo samotne i pełne protokołu. W pałacu nie było miejsca na braterskie więzi. Był obowiązek, rola i hierarchia.

Dziś: król i książę w cieniu
Karol III rządzi, Andrzej milczy. Nie ma wspólnych zdjęć, nie ma gestów pojednania. Ich historia to opowieść o dwóch mężczyznach, których połączyła krew, ale rozdzieliła monarchia.


Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze