Anna z „Sanatorium miłości” szczerze o seksie seniorów! Wszystko nam wyjawiła

Nie od dziś wiadomo, że uczestnicy programu „Sanatorium miłości” to wdzięczni bohaterowie, którzy choć dotąd nie żyli na świeczniku, mają naprawdę barwne życiorysy. Nie ma wątpliwości, że serca widzów 7. edycji podbije Anna z Lubska. Emerytowana nauczycielka matematyki kusi nie tylko seksownym wyglądem, ale ma ogromny apetyt na życie. W rozmowie z nami szczerze opowiada o swoich pragnieniach.

3 minut czytania

Anna to pełna wdzięku i uroku osobistego kobieta. Ma dwoje dorosłych dzieci i dwa małżeństwa za sobą. Nie straciła jednak wiary w miłość i chętnie randkuje. Uwielbia aktywność fizyczną. Jakiś czas temu odkryła burleskę. Uczęszcza też na pilates, a dawniej trenowała zumbę i step. Uwielbia tańce i dalekie podróże. Do udziału w „Sanatorium miłości” namówiły ją córka i sąsiadka, która od lat jest fanką tego programu. Posłuchała, bo wierzy, że spotka towarzysza na jesień życia, która z nią na pewno nie będzie nudna.

Wybaczyła zdrady swoim mężom

– Jestem dwukrotną rozwódką. Moje drugie małżeństwo skończyło się dwanaście lat temu. Panowie wymienili mnie na „młodsze modele”, więc trzeba było się rozstać – uśmiecha się pani Ania w rozmowie z Blask Online i dodaje, że nie żywi urazy do byłych mężów. Było, minęło, nie ma co im wypominać. Mimo wszystko byli bardzo fajnymi partnerami. Liczy się dla mnie to, co było piękne w naszym wspólnym życiu, a bywało naprawdę fantastycznie. Nie mam do nich żalu. Widocznie tak musiało być. Każdy poszedł w swoją stronę. Każde z nas realizuje się osobno. Ze wszystkimi swoimi partnerami i mężami żyję bardzo dobrze i nadal utrzymuję przyjacielskie kontakty

Anna, twierdzi, że nie tylko współcześni mężczyźni są wymagający wobec kobiet. Ona również ma pewne oczekiwania.

Nie tylko mężczyźni są wymagający. Ja po swoich różnych doświadczeniach, także stałam się wymagająca. Chociaż przyznam, że łatwo skraść moje serce. Do szczęścia we dwoje naprawdę niewiele potrzeba. Wiadomo, ciało z biegiem lat się starzeje, ale chemia między ludźmi musi być taka sama. Muszą być motylki w brzuchu. Nie zawsze muszą prowadzić do wielkiej miłości, ale są niezbędne do bliskości – tłumaczy gwiazda „Sanatorium miłości”.

Gwiazda "Sanatorium miłości" o seksie

Nie ukrywa, że wciąż ma ochotę na seks.

– Pewnie, że seks wchodzi w grę. A dlaczego nie? Póki człowiek żyje, to jest człowiekiem i ma swoje potrzeby. Seks jest naturalną sprawą w naszym życiu. Nie rozumiem, jeśli ktoś mówi, że „w pewnym wieku już nie wypada”. Wypada to plomba z zęba. Człowiek ma prawo do miłości i cielesności w każdym wieku, podobnie jak do ubierania się, w co chce. Na metkach w sklepach nie ma określonego wieku, więc kupuję, to, w czym się dobrze czuję. Lubię podkreślać swoją kobiecość. Uczęszczam na zajęcia z burleski, ale robię to dla samej siebie, a nie na użytek publiczny opowiada Anna.

Z pewnością, kiedy była czynna zawodowo, podkochiwał się w niej niejeden uczeń. Twierdzi jednak, że nigdy nie wysyłała zachęcających sygnałów. – W tej kwestii byłam bardzo zachowawcza. Nigdy nie pozwoliłabym sobie na romans z uczniem. Pewnych zasad trzeba się trzymać podkreśla emerytowana matematyczka, która wygląda naprawdę kusząco.