Agnieszka Rylik stawia czoła problemom zdrowotnym. "Nie mogłam się schylić"

Agnieszka Rylik (51 l.), znana polska pięściarka, w ostanim czasie stawia czoła problemom zdrowotnym. W mediach społecznościowych pojawił się poruszający wpis sportsmenki.

2 minut czytania

Z ringu przed kamerę

Agnieszka Rylik vel "Lady Tason" (bo tak jest często określa) to mistrzyni świata w boksie zawodowym. W swojej kolekcji ma m.in. pasy federacji WIBO oraz WIBF. Odniosła także liczne sukcesy w mistrzostwach Europy.

Gdy zakończyła karierę bokserską, Polacy wciąż mogli obserwować jej działalność, tyle, że medialną. Postawiła na inną ścieżkę, zostając aktorką, prezenterką oraz reporterką. Polacy mogli bliżej poznać ją także w programach "Agent — Gwiazdy", czy "Taniec z gwiazdami".

Poruszające wyznanie

Kilka dni temu Rylik świętowała 51. urodziny. Przy okazji, zebrała się na odważne wyznanie o stanie swojego zdrowia. We wpisie zawarła też wspomnienie o partnerze, którego w przykrych okolicznościach pożegnała kilka lat wcześniej...

Problemy zdrowotne Rylik dotyczy... kręgosłupa.

Rzadko bardzo pozwalam sobie na myślenie o tym, bo rozpadam się wtedy na amen. Zostałam sama i prawie przestałam chodzić przez problemy z kręgosłupem. Czasem nie jestem w stanie przez ból wstać z łóżka. Nogi drętwieją i przeszywa je ból, jak stoję chwilę czy siedzę. Nie mogę się schylić

- napisała była bokserka.

Podzieliła się również faktem, iż przeszła już kilka operacji, m.in.: dłoni, kolana, Achillesa oraz barków.

Zawsze myślałam, że jak mam dwie ręce i dwie nogi w miarę zdrowe to zawsze sobie poradzę... Niestety zwyrodnienia w odcinku lędźwiowym kręgosłupa sprawiły że nogi drętwiały i zaczęły sie problemy z poruszaniem.Nie mogłam chodzić , ani stać dłużej niż parę minut. Nie mogłam się schylić. Nie wspominając o bólu.Okazało się, że mam niebezpieczny kręgozmyk, połamane kręgi , przepukliny itd. To był bardzo ciężki czas. Słowa jak depresja nie oddadzą klimatu zawsze nadaktywnej Rylik przykutej do łóżka

- czytamy w dalszej części wpisu Agnieszki Rylik.

To nie wszystko. Po operacji, sielanka wcale się nie rozpoczęła. Wręcz przeciwnie. Jednak o tym też wspomina 51-letnia sportsmenka.

Bardzo duże nadzieje wiązałam z tą operacją. Bardzo chciałam wyzdrowieć. Na pewno poczułam lepszą stablizację. Mogłam się wreszcie wyprostować. Ale w ciągu kliku miesięcy nastąpiło drastyczne pogorszenie. Czasem nie jestem w stanie przez ból wstać z łóżka . Nogi drętwieją i przeszywa je ból jak stoję chwile czy siedzę . Nie mogę się schylić. Ból odpuszcza po jakimś czasie jak leżę. Jest źle bardzo, gorzej niż przed operacją. Doszły mocne stany bólowe i paraliżuje mi prawą nogę. Załamałam się.. bo miało być lepiej.

- wyznaje celebrytka.

Z widzami podzieliła się również informacją o utraconym ubezpieczeniu.

W międzyczasie straciłam ubezpieczenie zdrowotne. Nie ważne że ciężko pracujesz całe życie . Nie pracujesz to nie masz ubezpieczenia, nie masz jak się leczyć, nie masz za co żyć, nie masz gdzie mieszkać. Wpadasz w błędne koło. Gdyby nie pomoc mojej mamy i bliskich osôb nie wiem jak bym przeżyła ten czas. Dziękuję że jesteście na dobre i zostaliście ze mną na złe.

- napisała.

Życzymy Pani Agnieszce dużo zdrowia i trzymamy kciuki, by tak jak napisała - mogła spacerować z ukochaną córką. I to już niebawem!