Czułości, przytulenia, pocałunki i wyznania. Miłość Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza kwitnie. – Mała, dziękuję za wszystko. Ty wiesz, co zostawiłem wczoraj na parkiecie… - napisał tajemniczo po ostatnim paso doble Marcin Rogacewicz pod wspólnym zdjęciem z ukochaną. Wydaje się, że aktorzy znaleźli wreszcie miłość życia.

Romans na planie?
Ale, jak wiadomo, Internet różni się od rzeczywistości, zwłaszcza w przypadku celeberytów. W środowisku aktorów nie brak opinii, że związek Agi i Marcina nie wytrzyma próby czasu.
– Marcin, gdy grał w serialu „Tatuśkowie”, zbliżył się mocno z Katarzyną Ucherską. Żona dowiedziała się o wszystkim i kazała mu zerwać tę znajomość. Postawiła też ultimatum: rozwód albo Marcin będzie grać tylko te role, gdzie nie będzie choćby sceny pocałunku. Wtedy on zrezygnował z aktorstwa, założył warzywniak. Ale tęsknił za graniem, to jego pasja. Wciąż też z wzajemnością wzbudzał zainteresowanie innych kobiet. Żona miała dość i złożyła pozew o rozwód. Agnieszka swoją relację z mężem też zaczęła od zdrady,.. Dlatego w środowisku mówi się, że trafiła z deszczu pod rynnę i jej związek z Marcinem nie przetrwa
– zdradza Blask online menadżerka polskich aktorów, prosząca o zachowanie anonimowości.

Najpierw zdrada, potem ślub
Rzeczywiście, sama Agnieszka Kaczorowska przyznała, że w relację z Maciejem Pelą, który nadal jest jej mężem, weszła, gdy była w związku z innym mężczyzną. Pela także nie był singlem. Po latach mężczyzna przyznał, że to był błąd, który położył się cieniem na ich małżeństwie.
- Oboje byliśmy w związkach, kiedy weszliśmy w nowy związek. To, w jaki sposób ja z poprzedniego związku wszedłem w nowy, zadziało się w sposób nieodpowiedni. W ogóle to, jak my rozpoczęliśmy nasz związek, jak zrobiliśmy przejście, nie było okej
– wyznał Maciej Pela w wywiadzie dla Viva.pl.

Sama Agnieszka zaś milczy w tej kwestii. I nadal nie przyznała, że z Marcinem Rogacewiczem stanowią parę, nie tylko na parkiecie. Może dlatego, że zgodnie z prawem wciąż jest żoną Macieja Peli.
