Niektórzy uważają ją za ikonę stylu, synonim udanego połączenia elegancji i luzu w lepszym wydaniu. Chwali się ją za „dryg” w doborze ubrań. Marina Łuczenko- Szczęsna często ma na sobie luksusowe marki, ale potrafi je zestawiać z kompozycje z ubraniami z sieciówek, co tworzy spójny i harmonijny obraz stylizacji.

Jednak, jak się okazuje, na tej elegancji jest pewien brzydki element. Marinie zarzuca się kopiowanie kreacji – i to od kogo? Od innej „piłkarskiej” żony – Sary Boruc (40 l.), prowadzącej markę Mannei.
Upraszczając sprawę – Sara Boruc wypuszcza na rynek swoje kreacje, a Marina szuka podobnych rzeczy w sieci i je sobie sprowadza. Jak widać, są to podróbki projektów żony Artura Boruca.

„Takiego skandalu modowego w Polsce jeszcze nie było! Marina Szczęsna wzoruje się na swoich byłych przyjaciółkach i dosłownie zgapia ubrania zaprojektowane przez Sarę Boruc w których pojawia się aktorka Joanna Opozda. Jak wiadomo, jakiś czas temu zarówno Joanna, jak i Sara odcięły się od przyjaźni z Mariną. Jak widać jednak żona Szczęsnego nie może odciąć się od przeszłości. Joanna Opozda w październiku zeszłego roku pojawiła się w projekcie The Mannei od Sary Boruc, a na ostatniej kolacji w klubie Barcelona Marina założyła niemalże identyczny projekt” – czytamy w liście do redakcji.
I faktycznie. Jak się okazuje, to nie pierwszy raz doszło do takiej „inspiracji”.

Zapytaliśmy stylistę i projektanta mody marki Daniel Jacob Dali o jego opinię na ten temat,
- Od razu gołym okiem widać kto na kim się wzoruje. Jeśli Joanna założyła projekt w październiku i po siedmiu miesiącach Marina pojawia się w praktycznie takiej samej stylizacji, w dodatku nie od tego samego projektanta, to jest to ewidentny przykład na kim się wzorowała. Joanna Opozda to jedna z najlepiej ubranych polskich aktorek, więc nic dziwnego że była przyjaciółka wzoruje się na niej. Szkoda tylko że nie ma własnego stylu jak Joasia i wybiera modowe skróty zamiata iść własną drogą – powiedział nam ekspert modowy mieszkający na Ibizie.
