Huragan Melissa to żywioł piątej kategorii – z wiatrem do 280 km/h i opadami do 76 cm. Władze Jamajki ogłosiły stan wyjątkowy, zamknięto lotniska i porty, a turyści zostali wezwani do pozostania w hotelach i przygotowanie się na nadejście żywiołu.

Rodzina została ewakuowana z jednego hotelu do drugiego, położonego bliżej lotniska i według obsługi, w najbezpieczniejszym miejscu na wyspie. Aleksandra Żebrowska relacjonuje:
„Przenieśliśmy się w piątek do hotelu bliżej lotniska, podobno w najbezpieczniejszym miejscu na wyspie. Oprócz nas jest tu kilka innych osób, wszyscy zostają w swoich pokojach.”

Od kiedy są na Jamajce?
Z relacji Aleksandry wynika, że rodzina przyleciała na Jamajkę w połowie października. Huragan Melissa pojawił się jako burza tropikalna 21 października, a pierwsze ostrzeżenia meteorologiczne i komunikaty MSZ pojawiły się 25–26 października.

Czy wiedzieli, że nadciąga huragan?
Na pytanie internaty czy wiedzieli co nadchodzi przed wylotem, odpowiedziała:
„Ani przed wylotem ani długo po. Jesteśmy tu od połowy października. Dopiero w czwartek zaczęto mówić o sztormie, a w piątek wieczorem, że jednak może być poważniej niż zazwyczaj.”

Co się dzieje teraz?
Według amerykańskich mediów, Melissa ma uderzyć w Jamajkę dziś rano czasu lokalnego, czyli między 12:00 a 15:00 czasu polskiego. Premier Jamajki apeluje:
„Pozostańcie w domach. Unikajcie podróży. Silne wiatry, ulewne deszcze i powodzie mogą wystąpić w każdej chwili.”

Huragan porusza się bardzo wolno – ok. 3 km/h – co oznacza, że jego destrukcyjna siła może utrzymywać się przez wiele godzin. Po przejściu przez Jamajkę Melissa ma skierować się w stronę Kuby i Bahamów.


Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze