Wakacje w tropikach
Trudno powiedzieć dlaczego, ale pisarce finał najważniejszego konkursu pianistycznego skojarzył się z wakacjami w Tajlandii, rok po największym tsunami z 2004 roku.
W hotelu pusto. Rano poszliśmy na plażę, ale plaża zniknęła. Kataklizm przeniósł ją pod wodę, albo gdzieś dalej. Brak gości się wyjaśnił. My też chcieliśmy poszukać czegoś innego i zamówiliśmy transport. Dyrektor postanowił nas zatrzymać atrakcjami
- wspomina Gretkowska.
W hotelowej restauracji miały pojawić się pannie lekkich obyczajów, na koszt właściciela.
Gdy to nie pomogło sutener pojechał nam po patriotyzmie i puścił Chopina.

Tajlandia i Chopin
Skojarzyło mi się to z konkursem festiwalu chopinowskiego, gdzie przemawiał Nawrocki. Pasowali tam z Hołownią jak qurwy z tajlandzkiego hotelu do Chopina. Sutener w smokingu i bokserskich rękawicach wrzeszczący o Polsce
- napisała Gretkowska.
I kawa w Paryżu
A to wszystko z bezpiecznej pozycji kawiarnianego stolika w Paryżu. Okraszone prośbami o wpłaty patronackie.
Siedzę przy kawiarnianym stoliku (…) Dziękuję za postawienie kawy na paryskim bruku
- pisze Gretkowska i podłącza link do swojego konta na Patronaite.
Najwyraźniej należy zradykalizować język, bo patronów na koncie jest raptem 145.
Internauci krytykują... Gretkowską
Jakże to? Sorbona, podniosłe wyzwania i nachalne żebractwo o patronite. w parze? Coś mi się tutaj rozjeżdża…
Nie ma to jak cierpienia prześladowanej Manueli, na paryskim bruku.
Jaka tam proza, po prostu żebry
- skwitowali interentowi komentatorzy.
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze