Gdyby to był tylko niewinny konflikt o muzyczne gusta, pewnie rozeszłoby się po kościach. Ale od wczoraj cała Polska mówi tylko o jednym: o konflikcie Probierza z Lewandowskim. Selekcjoner odebrał "Lewemu" opaskę kapitana, napastnik odpłacił decyzją o rezygnacji z gry w kadrze, dopóki będzie ją prowadził Probierz.
Okazuje się, że ten konflikt ma bardzo ciekawe tło i tlił się już od dłuższego czasu. Iskierką miała być piosenka Sylwii Grzeszczak, pt. "Małe rzeczy", którą Lewandowski puścił w autokarze. Na to miał się wkurzyć Probierz. Na dzisiejszej konferencji prasowej zapytany o to, czy to prawda, odpowiedział krótko:
A autokarze leciała także piosenka pt. "Gdzie są moi przyjaciele" Republiki, i co? Każdy to może interpretować, jak chce.
O co mógł się obrazić Probierz? Przysłuchajmy się piosence Sylwii Grzeszczak:
Jeśli już coś mogło wkurzyć Probierza, to z pewnością słowa o budowaniu zamków z piasku. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że eksperci zarzucają selekcjonerowi reprezentacji Polski brak widocznych efektów jego pracy. Pomimo tego, że już jakiś czas trzyma stery kadry narodowej.
A co z kolei mogło chodzić Probierzowi, że wspomniał przebój Republiki? Posłuchajmy:
Czy to był przytyk w kierunku Lewandowskiego, że w obecnej kadrze nie ma on zbyt wielu przyjaciół? A może miał na myśli jeszcze coś innego? Jakie jest Wasze zdanie?