Minęło kilka dni od głośnej wypowiedzi Julii Wieniawy, lecz echa tej afery nie milkną. Przypomnijmy u Kuby Wojewódzkiego aktorka zgodziła się z tezą, że „bieda to stan umysłu”, dodając, że „zawsze wiedziała, że na wszystko będzie ją stać”.

To zdanie rozpętało medialną burzę i sprawiło, że wielu zaczęło poddawać w wątpliwość nie jej karierę, lecz wrażliwość.
Internauci zarzucili jej brak empatii i oderwanie od rzeczywistości. Ale równie głośne były komentarze osób z branży. Sama zainteresowana próbowała nieudolnie się bronić, ale odbiór jej słów był jednoznaczny. Teraz kolejna grupa dołączyła do ataku na Wieniawę.
Na tapet wzięli ją satyrycy. W programie „Kabaret K2. Jedziemy po bandzie”, emitowanym w Polsacie, satyrycy odnieśli się do słów Wieniawy w swoim stylu — ostro i bez taryfy ulgowej. Jeden z nich wypalił:
Na wszystko ją stać, a na przyzwoitość — nie!

Dla młodej celebrytki, która próbuje walczyć o status gwiazdy to kolejna lekcja medialna i dowód na to, że jedno zdanie wypowiedziane w nieodpowiednim momencie może przerodzić się w długotrwały kryzys wizerunkowy.
Oto jak się tłumaczy:
Ja odpowiedziałam na to dość tendencyjnie zadane pytanie, bazując na swoim doświadczeniu i mówiąc głównie o sobie. Fakt, że byłam w stresie, w rozrywkowym programie, gdzie nie da się spokojnie złożyć myśli, bo ciągle jest ci przerywane w połowie zdania, też sprawił, że mogłam zostać zostać odebrana inaczej, niż chciałam.
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze