Gdy turbina wiatraka stała nieruchomo jak polityk na komisji śledczej, poseł z Koalicji Obywatelskiej z dumą ogłaszał:
„Takie wiatraki, które są tutaj kilkaset metrów za mną, wcale nie hałasują”.
Poseł Platformy Obywatelskiej Patryk Jaskulski w kamizelce z logo belgijskiego dewelopera farm wiatrowych Virya Energy, przekonuje, że wiatraki "nie hałasują" i dają "same korzyści". pic.twitter.com/mVPzuxhcwu
— Tomasz Duklanowski (@TDuklanowski) August 22, 2025
No cóż, nie hałasują. Bo nie pracują. Ale to szczegół, który najwyraźniej umknął twórcy nagrania, ubranemu w kamizelkę z logo belgijskiego dewelopera farm wiatrowych — Virya Energy. Takie rzeczy tylko w Polsce: poseł w roli ambasadora ciszy i zagranicznego kapitału.


Kamizelka prawdy
Spostrzegawczy internauci jak zawsze nie zawiedli. Gdy tylko nagranie trafiło do sieci, zaczęło się klasyczne polskie grillowanie. Jeden z użytkowników skomentował:
„Tego jeszcze nie było — poseł na Sejm występujący wprost w kamizelce lobbysty. Przynajmniej uczciwie się oznacza”.
Inny dodał:
„Czysta, zielona, zdrowa energia, można oddychać pełną piersią — chyba że akurat nie wieje”.
A jeszcze ktoś dorzucił:
„To tak jakby pokazać, że samochody nie emitują spalin, stając obok zaparkowanego Fiata 126p z 1987 roku”
— i trudno się nie zgodzić.

Impreza u wiatrakowego giganta
Cała akcja miała miejsce podczas inauguracji farmy wiatrowej w Potęgowie, gdzie Jaskulski pojawił się wraz z innymi posłami KO i Polski 2050. W tle belgijski holding, w ręku mikrofon, na plecach logo Virya Energy, a w uszach… absolutna cisza. Bo wiatrak nie działał.

Lobbing czy lifestyle?
Czy to była reklama? Czy może lifestyle’owy manifest nowej klasy politycznej? Trudno powiedzieć. Ale jedno jest pewne — poseł Jaskulski pokazał, że cisza może być głośniejsza niż tysiąc słów i odbić się echem, jeśli tylko dobrze ją się sfilmuje.