Małgorzata Foremniak ma tylko jedną biologiczną córkę, która jest owocem jej pierwszego małżeństwa z Tomaszem Jędruszczakiem. Wraz z kolejnym mężem Waldemarem Dzikim zdecydowali się na adopcję rodzeństwa, które poznali w szpitalu, do którego trafiła 12-letnia wówczas córka aktorki. Choć Foremniak raczej nie jest wylewna w kwestiach swojego życia prywatnego i rodzinnego, to od wielu lat media rozpisywały się o tym, że miała poważne problemy wychowawcze z adoptowanym synem. Chłopak wyjątkowo burzliwie przechodził okres dojrzewania, dodatkowo miał problemy z nauką.
- Patryk jest dysgrafikiem i dyslektykiem, w lekcjach pomaga mu korepetytorka. Największy kłopot jest z zachęceniem go do nauki. Trzeba go pilnować, bo w jego wieku najważniejsi są koledzy i komputer. Patryk przy komputerze spędza w ciągu dnia tylko dwie godziny. Przez cały dzień żadnych fast foodów i coli! Dopiero w piątek może sobie pofolgować i za pozwoleniem mamy zjeść hamburgera
- donosiło "Życie na gorąco".
Żadne z adoptowanych dzieci nigdy nie mówiło do Małgorzaty "mamo". Patryk, gdy tylko ukończył 18 lat, odnalazł swoich biologicznych rodziców w Płocku, z którego pochodzą. Chłopak postanowił przeprowadzić się do rodzinnej miejscowości, a media rozpisywały się o tym, że zerwał kontakty z adopcyjną matką.
Małgorzata Foremniak gorzko podsumowała adopcję
Znacznie lepiej układała jej się relacja z Mileną, która razem z Olą stworzyła prawdziwą, siostrzaną więź.
Po latach aktorka udzieliła Magdzie Mołek niezwykle szczerego wywiadu, w którym przyznała, że wychowanie adopcyjnych dzieci było dla niej bardzo trudnym wyzwaniem.
- Jest to potężny trening. Nie chcę się na ten temat rozgadywać, ponieważ szanuję przestrzeń moich dzieci. Jak będą chciały i mi zezwolą, to mogę na ten temat powiedzieć. Nieraz płakałam w poduszkę z bezsilności, ale dawaliśmy z Dzikim radę. Choć czasami mówiliśmy, że nie damy
- powiedziała przed kamerami.
Następnie podzieliła się refleksją na temat adopcji, o której niewielu zdecydowałoby się powiedzieć publicznie.
- Myślę, że takiej miłości biologicznej nie jest nic w stanie zastąpić. Wzięłam do domu dzieci duże. Umówmy się – nic na siłę nie będzie się robić. Przy takich dużych dzieciach jest inaczej. To są dzieci, które mają "twardy dysk" zapełniony i z tym się żyje. Mają skomplikowaną przeszłość. To była dla mnie lekcja, czym jest rodzicielstwo
- wyznała Małgorzata Foremniak.


