Ulubieńcy Tuska pod ostrzałem. Zespół jednego przeboju gęsto się tłumaczy...

Kolejna tura dotacji w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) ponownie wzbudziła wielkie emocje. Po fali kontrowersji wokół luksusowych zakupów przez firmy z sektora HoReCa, tym razem na celowniku opinii publicznej znalazł się zespół Poparzeni Kawą Trzy, który otrzymał ponad 153 tys. złotych wsparcia z puli przeznaczonej dla kultury. Zespół jednego przeboju gęsto się tłumaczy...

5 minut czytania
Poparzeni Kawą Trzy/Facebook

Duże pieniądze dla niszowego zespołu

Zespół Poparzeni Kawą Trzy – znany głównie z jednego przeboju i powiązań z mediami głównego nurtu – otrzymał 153 454,40 zł z Krajowego Planu Odbudowy na „innowacyjny koncert hybrydowy z mentoringiem debiutantów i transmisją online”. Brzmi jak promocja kultury? Dla wielu to raczej promocja układów. Nie brakuje komentarzy, że KPO traktowany jest jak bankomat dla swoich.

Dotacja dla pupilków Tuska? Zespół z jedną piosenką i koneksjami w mediach dostaje 150 tys. z KPO. Internauci wściekli!
Zespół Poparzeni Kawą Trzy – znany głównie z jednego przeboju i powiązań z mediami głównego nurtu – otrzymał 153 454,40 zł z Krajowego Planu Odbudowy na „innowacyjny koncert hybrydowy z mentoringiem debiutantów i transmisją online”. Brzmi jak promocja kultury? Dla wielu to raczej promocja układów. Nie brakuje komentarzy, że KPO traktowany jest jak bankomat dla swoich.

Artyści zostali zmuszeni do zajęcia stanowiska i wyjaśnienia, na co konkretnie przeznaczone zostaną przyznane im środki. W specjalnym oświadczeniu... odpierają pojawiające się oskarżenia o nadużycia.

„Po pierwsze – NIE JEST PRAWDĄ, że spółka Poparzeni Kawą Trzy została założona tuż przed naborem wniosków tylko po to, aby uzyskać środki z KPO. Spółkę faktycznie powołaliśmy w czerwcu 2024 roku, po śmierci naszego przyjaciela i saksofonisty Mariana Hilli, który prowadził wszystkie sprawy formalne zespołu. Zespół istnieje od 20 lat, a powstanie spółki było koniecznością, by móc podpisywać umowy i realizować zobowiązania koncertowe w trakcie trasy. Pierwszy nabór do KPO odbył się w 2024 roku, ale w nim nie startowaliśmy. Wzięliśmy udział dopiero w drugim naborze – w czerwcu 2025 roku, czyli rok po założeniu spółki. Informacje sugerujące, że spółka powstała wyłącznie w celu udziału w konkursie, są więc NIEPRAWDZIWE i wprowadzają opinię publiczną w błąd”

– czytamy w komunikacie zespołu.

Zespół zaznacza, że dofinansowanie nie jest formą osobistego zysku, ale wsparciem dla inicjatywy, która ma charakter edukacyjno-kulturalny. Chodzi o cykliczny koncert organizowany od niemal dwóch dekad w warszawskiej sali Palladium, który skupia zarówno publiczność, jak i młodych artystów – debiutantów, którym daje się szansę na występ przed większą publicznością.

„Po drugie – środki, o których mowa (153 tys. zł), NIE SĄ PIENIĘDZMI DLA CZŁONKÓW ZESPOŁU, tylko na organizację koncertu, który odbywa się cyklicznie od blisko 20 lat. To wydarzenie jest bezpłatne dla publiczności i co roku gromadzi około tysiąca osób. Zawsze zapraszamy na nie młode, debiutujące zespoły, dając im szansę zaprezentowania się na dużej scenie obok artystów znanych i cenionych”

– zapewniają muzycy.

Dotacja dla pupilków Tuska? Zespół z jedną piosenką i koneksjami w mediach dostaje 150 tys. z KPO. Internauci wściekli!
Zespół Poparzeni Kawą Trzy – znany głównie z jednego przeboju i powiązań z mediami głównego nurtu – otrzymał 153 454,40 zł z Krajowego Planu Odbudowy na „innowacyjny koncert hybrydowy z mentoringiem debiutantów i transmisją online”. Brzmi jak promocja kultury? Dla wielu to raczej promocja układów. Nie brakuje komentarzy, że KPO traktowany jest jak bankomat dla swoich.

W dalszej części oświadczenia zespół przedstawia konkretne wydatki, które pokryte mają zostać z dotacji. Chodzi m.in. o koszty wynajmu sali, sceny, nagłośnienia i techniki, wynagrodzenia dla wykonawców (zarówno debiutantów, jak i uznanych artystów), a także transmisję online i zaplecze logistyczne – noclegi i transport.

„Koszty takiego wydarzenia są wysokie – obejmują m.in. wynajem sali Palladium w sobotni wieczór, wynajem sceny i sprzętu, opłacenie techniki i obsługi, gaże dla występujących zespołów (zarówno młodych, jak i gwiazd), wynajem firmy do przeprowadzenia transmisji, a także koszty podróży i noclegów. Dofinansowanie z KPO pozwala nam zrealizować koncert w formule, która daje publiczności darmowy dostęp i umożliwia dalsze wspieranie młodych talentów”

– tłumaczą.

KPO pod lupą, KE żąda wyjaśnień

Warto przypomnieć, że kontrowersje wokół Krajowego Planu Odbudowy narastają od czasu ujawnienia listy dotacji przyznanych w sektorze HoReCa. Wśród nich znalazły się finansowania na takie cele jak jachty, solaria, sauny czy platformy brydżowe. W odpowiedzi rząd zapowiedział kontrolę i weryfikację przyznanych środków, a sprawą zajęła się prokuratura. Do działań dołączyła również Komisja Europejska, domagając się pełnej transparentności.

200 tys. z KPO dla Krystyny Jandy. Opłaciły się lata pogardy wobec „tłuszczy”?
Przez lata z pogardą patrzyła na przeciwników Platformy Obywatelskiej, nazywając ich „tłuszczą” i „ciemnogrodem”. Teraz może wreszcie odetchnąć – z unijnej kasy popłynęło 200 tysięcy złotych na jej fundację. Aktorka, która nie raz wywoływała burzę swoimi wypowiedziami, znów triumfuje. Czy pogarda wobec Polaków się opłaca?

Nie zabrakło też znanych nazwisk. Magda Gessler, której warszawska restauracja U Fukiera miała otrzymać 477 tys. złotych na rozwój usług cateringowych, musiała się tłumaczyć z oskarżeń o nadużycia.

„Do dzisiaj restauracja U Fukiera nie rozliczyła jeszcze nawet 1 złotówki z KPO, mimo znacznych poniesionych kosztów. Szkoda, że zostałam wciągnięta w oko politycznego cyklonu, mimo że w żaden sposób nie naruszyłam prawa”

– pisała na Facebooku.

Cała Polska śmieje się z Tuska: KPO, czyli jak rząd nieudolności zamienił miliardy w torty, kebaby i jachty
Kiedy Donald Tusk i jego ekipa obiecywali, że po wygranych wyborach pieniądze z KPO popłyną szerokim strumieniem do Polski, wielu Polaków miało nadzieję na inwestycje w szpitale, szkoły, energetykę, czy infrastrukturę. I rzeczywiście – popłynęły. Tyle że zamiast budować nowoczesne państwo, rząd Tuska zafundował nam kabaret na skalę europejską. Miliardy euro zamienione w catering, aplikacje biegowe i sportowe zajęcia w kebabie. Brzmi jak żart? To rzeczywistość pod rządami Platformy.