Duże pieniądze dla niszowego zespołu
Zespół Poparzeni Kawą Trzy – znany głównie z jednego przeboju i powiązań z mediami głównego nurtu – otrzymał 153 454,40 zł z Krajowego Planu Odbudowy na „innowacyjny koncert hybrydowy z mentoringiem debiutantów i transmisją online”. Brzmi jak promocja kultury? Dla wielu to raczej promocja układów. Nie brakuje komentarzy, że KPO traktowany jest jak bankomat dla swoich.

Artyści zostali zmuszeni do zajęcia stanowiska i wyjaśnienia, na co konkretnie przeznaczone zostaną przyznane im środki. W specjalnym oświadczeniu... odpierają pojawiające się oskarżenia o nadużycia.
„Po pierwsze – NIE JEST PRAWDĄ, że spółka Poparzeni Kawą Trzy została założona tuż przed naborem wniosków tylko po to, aby uzyskać środki z KPO. Spółkę faktycznie powołaliśmy w czerwcu 2024 roku, po śmierci naszego przyjaciela i saksofonisty Mariana Hilli, który prowadził wszystkie sprawy formalne zespołu. Zespół istnieje od 20 lat, a powstanie spółki było koniecznością, by móc podpisywać umowy i realizować zobowiązania koncertowe w trakcie trasy. Pierwszy nabór do KPO odbył się w 2024 roku, ale w nim nie startowaliśmy. Wzięliśmy udział dopiero w drugim naborze – w czerwcu 2025 roku, czyli rok po założeniu spółki. Informacje sugerujące, że spółka powstała wyłącznie w celu udziału w konkursie, są więc NIEPRAWDZIWE i wprowadzają opinię publiczną w błąd”
– czytamy w komunikacie zespołu.
Zespół zaznacza, że dofinansowanie nie jest formą osobistego zysku, ale wsparciem dla inicjatywy, która ma charakter edukacyjno-kulturalny. Chodzi o cykliczny koncert organizowany od niemal dwóch dekad w warszawskiej sali Palladium, który skupia zarówno publiczność, jak i młodych artystów – debiutantów, którym daje się szansę na występ przed większą publicznością.
„Po drugie – środki, o których mowa (153 tys. zł), NIE SĄ PIENIĘDZMI DLA CZŁONKÓW ZESPOŁU, tylko na organizację koncertu, który odbywa się cyklicznie od blisko 20 lat. To wydarzenie jest bezpłatne dla publiczności i co roku gromadzi około tysiąca osób. Zawsze zapraszamy na nie młode, debiutujące zespoły, dając im szansę zaprezentowania się na dużej scenie obok artystów znanych i cenionych”
– zapewniają muzycy.

W dalszej części oświadczenia zespół przedstawia konkretne wydatki, które pokryte mają zostać z dotacji. Chodzi m.in. o koszty wynajmu sali, sceny, nagłośnienia i techniki, wynagrodzenia dla wykonawców (zarówno debiutantów, jak i uznanych artystów), a także transmisję online i zaplecze logistyczne – noclegi i transport.
„Koszty takiego wydarzenia są wysokie – obejmują m.in. wynajem sali Palladium w sobotni wieczór, wynajem sceny i sprzętu, opłacenie techniki i obsługi, gaże dla występujących zespołów (zarówno młodych, jak i gwiazd), wynajem firmy do przeprowadzenia transmisji, a także koszty podróży i noclegów. Dofinansowanie z KPO pozwala nam zrealizować koncert w formule, która daje publiczności darmowy dostęp i umożliwia dalsze wspieranie młodych talentów”
– tłumaczą.
KPO pod lupą, KE żąda wyjaśnień
Warto przypomnieć, że kontrowersje wokół Krajowego Planu Odbudowy narastają od czasu ujawnienia listy dotacji przyznanych w sektorze HoReCa. Wśród nich znalazły się finansowania na takie cele jak jachty, solaria, sauny czy platformy brydżowe. W odpowiedzi rząd zapowiedział kontrolę i weryfikację przyznanych środków, a sprawą zajęła się prokuratura. Do działań dołączyła również Komisja Europejska, domagając się pełnej transparentności.

Nie zabrakło też znanych nazwisk. Magda Gessler, której warszawska restauracja U Fukiera miała otrzymać 477 tys. złotych na rozwój usług cateringowych, musiała się tłumaczyć z oskarżeń o nadużycia.
„Do dzisiaj restauracja U Fukiera nie rozliczyła jeszcze nawet 1 złotówki z KPO, mimo znacznych poniesionych kosztów. Szkoda, że zostałam wciągnięta w oko politycznego cyklonu, mimo że w żaden sposób nie naruszyłam prawa”
– pisała na Facebooku.
