[TYLKO U NAS] Wyróżnienie Muzeum Sztuki Współczesnej przez zachodni portal to lipa! Zaskakujące odkrycie BlaskOnline

W Polsce trwa gorąca dyskusja o wysokiej kulturze, ale nie koniecznie kulturalna. Ponownie w centrum uwagi jest warszawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej i jego obecność w ogólnoświatowym rankingu na najciekawsze muzea, które trzeba odwiedzić w 2025 r.  Jest niby powód do dumy, ale diabeł tkwi w szczegółach, a te są szokujące. BlaskOnlie zbadał sprawę. Można złapać się za głowę!

4 minut czytania
Autorstwa Cybularny - Praca własna, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=141347529

BlaskOnlie to nie tylko plotki z życia gwiazd i celebrytów, relacje z czerwonych dywanów i imprez. Portal śledzi też najciekawsze wydarzenia kulturalne. I tak oto oczekujemy na pierwszą poważna ekspozycję w Muzeum Sztuki Współczesnej, które zostało otwarte pod koniec tamtego roku jako w zasadzie pusty budynek.

Abakanowicz, Fangor i inni na wystawie

Poza kilkoma nie mającymi większego znaczenia pracami nie było tam jeszcze niczego. Turyści jednak z upodobaniem robili sobie zdjęcia na schodach i na tle szklanych szyb za którymi można było podziwiać piękną panoramę stolicy - co jak się okazało było największą atrakcją MSN.

SPRAWDŹ TEŻ: Kręta droga od nauczycielki do kontrowersyjnej celebrytki. Marianna Schreiber kocha szokować i... ciężko trenuje

Na pierwszy rzut - od 21 lutego, mają pójść klasyki - choćby znane chyba wszystkim w Polsce rzeźby Magdaleny Abakanowicz (można je podziwiać na ulicach Poznania, czy warszawskim Ursynowie). Nie zabraknie też Wojciecha Fangora, którego przedsmak twórczości mamy na stacjach linii metra nr 2 w stolicy, a plakaty i obrazy były pokazywane w większości dużych miast w Polsce. Do tego cała masa artystów, którzy raczej nie rzuciliby na kolana bywalców takich placówek w Europie. Ale nie ta wystawa elektryzuje Polaków, a obecność MSN w rankingu portalu Lonely Planet - „Muzea, które trzeba odwiedzić w 2025”. To wydawać by się mogło wyjątkowe wyróżnienie, zważywszy, że do tej pory nie było tam ekspozycji z prawdziwego zdarzenia.

MSN w ogólnoświatowym rankingu

W Polskich mediach i internecie odtrąbiono sukces:

„Uwaga — będziemy się chwalić! Jesteśmy numerem jeden w zestawieniu najlepszych nowych muzeów... na świecie przygotowanym przez Lonely Planet” - napisano na Facebooku muzeum.

W podobnym tonie „cudze chwalicie, swego nie znacie” pisały inne, duże tytuły medialne.

„Jedna z najmłodszych i najbardziej prężnych instytucji w Polsce ma wreszcie stałą siedzibę. Założona dopiero w 2005 roku MSN Warsaw skupia się na dziełach polskich artystów powstałych w XX i XXI wieku, a zwłaszcza od zakończenia zimnej wojny – i przez dwie dekady swoich nomadycznych wystaw nie bała się zanurzyć w gorące debaty polityczne tamtych czasów” - czytamy na portalu. 

Nad tekstem widzimy duże zdjęcie znanych chyba wszystkim muzealnych schodów. No i tu zaczynają się schody - bo zdjęcie jest z agencji fotograficznej i najwyraźniej twórca rankingu po prostu widział to muzeum w internecie. Ale o tym później.

Czym jest portal Lonely Planet?

BlaskOnlie przyjrzał się bardziej twórcom rankingu. Mające swoją siedzibę w Australii, wydawnictwo Lonely Planet, działa na rynku od lat 70., jest obecnie w rękach amerykańskiej firmy NC2 Media i ma swój portal zajmujący się podróżami i sztuką. Tam też 30 stycznia opublikowano głośny ranking. Warszawskie muzeum wyprzedziło podobne placówki w USA, Wielkiej Brytanii i Holandii, nawet w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Był to jeden z kilku artykułów opublikowanych ostatnio w kategorii Sztuka i kultura, a trafił pomiędzy materiały co można robić w Kadyksie lub na Majorce.

Jak się okazuje sam portal, mimo poważnej nazwy, nie jest wielki. Jak wynika z danych semrush.com ma zaledwie 5,3 mln wizyt miesięcznie - przy wysokim współczynniku odrzuceń ponad 71 procent. Zdecydowanie dużo lepszymi wynikami może pochwalić się polski portal wakacje.pl - ma 5,6 mln wizyt miesięcznie i tylko 30 procent odrzuceń (dane: similarweb.com). Więc ciężko mówić o tym zagranicznym portalu, jak o światowym gigancie.

W dodatku Wikipedia ostrzega: „Przewodniki Lonely Planet są krytykowane m.in. za wspieranie reżimów przez promocję turystyki w krajach, w których nie są przestrzegane prawa człowieka (...) Firma jest także pomawiana o plagiaty, a także pisanie o miejscach, w których nie byli ich autorzy...”

Autor rankingu nigdy nie był w Polsce?

Twórca subiektywnego rankingu - Brian Healy, pisze o sobie: „Jestem pisarzem, redaktorem, miłośnikiem kultury, wędrowcem miejskim i okazjonalnie śpiewakiem kabaretowym. Moja pasja do podróży zaprowadziła mnie na sześć kontynentów i myślę, że nie da się odbyć zbyt wielu wycieczek do Meksyku czy Francji. Jednak to mój rodzinny Nowy Jork najbardziej lubię zwiedzać, najlepiej na rowerze”.

Ogólnie ów dziennikarz łapał się różnych zajęć w różnych, nawet znanych instytucjach, ale poza pisaniem o kosmetykach i rekwizytach filmowych, turystycznych miejscach do odwiedzenia, prowadzenia spraw biurowych czy komercyjnego pisania na zamówienie firm, nic wielkiego nie osiągnął.

Na samym portalu Lonely Planet ma zaledwie kilka nieistotnych w sferze kultury publikacji.

Jak wynika z jego internetowych profili, w czasie, kiedy powstało i otworzono Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, spośród krajów Europy były jedynie w Portugalii. Próżno też szukać jakiejkolwiek jego wcześniejszych wizyty w Polsce. Najwyraźniej o MASN dowiedział się w necie lub od znajomych.

Póki co Brian wrzucił nowy artykuł - „11 świeżych pomysłów na ferie wiosenne w 2025 roku”- tym razem z Europy nic nie trafiło do jego rankingu.

SPRAWDŹ TEŻ: Ogromny aplauz dla Trumpa, Swift wybuczana i wygwizdana! Amerykanie pokazali, co myślą

Dziennikarzom BlaskOnline udało się skontaktować z autorem, który z rozbrajającą szczerością potwierdził nasze przypuszczenia.

„Muzeum w Warszawie nie odwiedziłem. To, co napisałem w artykule, oparłem na doniesieniach prasowych z październikowego otwarcia oraz innych informacji z mediów. Pozdrawiam Brian Healy” - tak odpisał nam na pytanie czy zwiedzał muzeum i co go w nim urzekło.

Jakby tego było mało, inne portale z zagranicy również publikują podobne zestawienia. Jednak np. theartnewspaper.com lub observer.com nie dostrzegły warszawskiego muzeum w ogóle.