Trzeba było głośnego wpisu Marcina Bosaka, żeby Telewizja Polska w likwidacji wreszcie ruszyła w sprawie zaległych tantiem. Niespełna miesiąc po tym, jak aktor publicznie zapytał, gdzie się podziały jego pieniądze, TVP przelała część środków należnych artystom.
W połowie września Marcin Bosak napisał wprost, że nie dostał w tym roku ani złotówki z tantiem, mimo że TVP regularnie emituje produkcje z jego udziałem. W ślad za nim podobne słowa opublikował Jacek Kopczyński z „M jak miłość”.
„Cześć, koledzy po fachu. Jak się czujecie z tym, że TVP nie zapłaciła ani grosza tantiem? Ja bardzo źle”
– napisał Bosak w sieci.
Post wywołał spore poruszenie w środowisku aktorskim. Dopiero wtedy TVP – a właściwie TVP w likwidacji – zabrała głos.

„W miarę możliwości będziemy płacić”
Rzecznik Telewizji, Tomasz Wiaderek, tłumaczył się trudną sytuacją finansową spółki, której środki abonamentowe zostały częściowo zablokowane przez KRRiT.
„TVP w miarę możliwości będzie regulować swoje zobowiązania wobec artystów”
– zapewniał, jakby „w miarę możliwości” było oficjalnym planem naprawczym nadawcy publicznego.
Trudno jednak uznać to za poważne tłumaczenie, biorąc pod uwagę, że telewizja państwowa od miesięcy funkcjonuje w trybie likwidacji, a o chaosie finansowym mówi się coraz głośniej.

ZASP: pieniądze dotarły z dużym opóźnieniem
Jak poinformował Związek Artystów Scen Polskich, dopiero pod koniec września TVP przekazała przelew za pierwszy kwartał 2025 roku.
„Środki dotarły z dużym opóźnieniem, ale już pracujemy nad ich rozliczeniem. Na kolejne wpłaty od TVP wciąż czekamy”
– ogłosił ZASP.
Czyli: trzy kwartały minęły, zanim TVP rozliczyła pierwszy. Reszta? Na razie cisza.
Częściowa wypłata to oczywiście krok w dobrą stronę, ale daleko jej do załatwienia sprawy. Wielu aktorów wciąż nie dostało swoich należnych tantiem, a zaufanie do publicznego nadawcy – delikatnie mówiąc – jest dziś równie niskie, jak oglądalność jego flagowych programów.

Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze