Manipulacja Tuska obnażona! Internauci bezlitośni, Demagog potwierdza: to nie była ustawa o tanim prądzie!
Gdy myśleliśmy, że polityczna telenowela nie może być bardziej absurdalna, Donald Tusk wraca z nowym odcinkiem. Tym razem w roli czarnego charakteru: prezydent Karol Nawrocki, który, według premiera, miał zablokować ustawę o tanim prądzie. Brzmi dramatycznie? Tylko że… to nie do końca prawda.

Co naprawdę się wydarzyło?
Serwis fact-checkingowy Demagog jasno ocenił wypowiedź Tuska jako manipulację:
„Premier pomija kontekst i sugeruje, że prezydent sprzeciwia się taniej energii, co nie jest prawdą.”

Wypowiedź Tuska została oceniona jako manipulacja. Dlaczego?
• Ustawa, którą zawetował prezydent, dotyczyła zmniejszenia odległości wiatraków od domów — z 700 do 500 metrów.
• Poprawka o zamrożeniu cen energii została do niej dodana w ostatniej chwili, co wyglądało jak legislacyjny szantaż.
• Prezydent nie powiedział „nie” taniej energii — wręcz przeciwnie, zapowiedział oddzielny projekt ustawy, który miałby chronić portfele Polaków bez kontrowersyjnych zapisów o wiatrakach.

Internauci bezlitośni: „Kłamcy!”, „Szantaż!”, „Nie wciskajcie ciemnoty!”
Pod postami Kancelarii Premiera zawrzało. Oto kilka gorących komentarzy:
• „Demagog twierdzi, że to manipulacja” — pisze Kuba N.
• „Wolę droższą energię niż wiatrak obok domu” — dodaje Ewa C.
• „Nie dezinformujecie!” — grzmi Jarek O.
• „Cholerni kłamcy, ile obiecaliście wydać na ten niemiecki szrot?” — pyta Janina W.
Polacy nie kupują tej narracji
Choć grafiki z hasłem „Prezydenckie weto = droższy prąd” krążą po sieci jak memy, coraz więcej osób dostrzega, że coś tu nie gra. Ludzie analizują, porównują, komentują. I nie boją się mówić wprost:
„Tusk to nie Kendall Roy. Próbuje grać cichy luksus, ale wychodzi mu cichy lans.”
„Zamiast pokazać klasę, pokazuje kalkulację. A to różnica.”

Kołodziejczak: „Mieszkam między wiatrakami. Nikomu tego nie życzę”
W środowym wydaniu „Graffiti” na antenie Polsatu, Michał Kołodziejczak, polityk Koalicji Obywatelskiej, powiedział wprost:
„Mrożenie cen energii to jedno, ale ja mieszkam między wiatrakami i nikomu tego nie życzę.”
Dodał też:
„Minister Motyka niech sobie zbuduje trzy albo cztery wiatraki i tam zamieszka. Tego mu życzę.”
Kołodziejczak podkreślił, że wiatraki obniżają wartość nieruchomości, są uciążliwe, a ich obecność wpływa negatywnie na komfort życia mieszkańców wsi.

Eksperci: Wiatraki zaniżają wartość domów
Według doradcy rynku nieruchomości Tomasza Błeszyńskiego, bliskość turbin wiatrowych:
• generuje hałas mechaniczny i aerodynamiczny,
• emituje infradźwięki, które mogą wpływać na zdrowie,
• powoduje migotanie cienia, które zaburza komfort życia,
• obniża wartość nieruchomości i zniechęca potencjalnych kupców.
Wiatraki, które dzielą naród
Temat energetyki wiatrowej od lat budzi kontrowersje. Jedni widzą w niej przyszłość, inni — zagrożenie dla zdrowia i krajobrazu. Ale łączenie jej z ustawą o cenach prądu? To już pachnie politycznym pokerem.
Donald Tusk chciał pokazać się jako obrońca taniej energii. Ale internauci, Demagog i zdrowy rozsądek mówią jasno: to nie była ustawa o prądzie, tylko o wiatrakach. A prezydent nie powiedział „nie” Polakom — powiedział „nie” manipulacji.
Wiatraki kręcą się w polu, ale jeszcze szybciej kręci się polityczna narracja. I tym razem Polacy powiedzieli: „Stop. Nie kupujemy tego.”