Boją się Trumpa
20 stycznia br. Donald Trump oficjalnie wrócił do Białego Domu. Swoje urzędowanie na fotelu prezydenta Stanów Zjednoczonych rozpoczął... bardzo twardo i zdecydowanie. Z niektórych działań zdążył już wycofać Amerykę (ideologie gender, porozumienie paryskie), zaś inne - są w trakcie realizacji.
Wielokrotnie mówił też o konieczności deportacji migrantów. Ale tylko tych "nieudokumentowanych". Jego przeciwnicy wielokrotnie podnosi tę zapowiedź, jakoby Trump nagle miał pozbyć się wszystkich cudzoziemców mieszkających w USA. Tak robiła chociaż Kinga Rusin, ex-gwiazda TVN-u.
Zobacz więcej: Kinga Rusin grzmi pod adresem kobiet popierających Trumpa. Nazwała je "trumpistkami"
Nie tak dawno temu temat zaczął krążyć wobec przyszłości... księcia Harry'ego w USA. Ten, jak przypominamy, na stałe zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. O swój dalszy los miała drżeć również Meghan Markle. I tym razem, nie mowa tutaj o rzekomym kryzysie w ich związku.
Czytaj również: Niepokój wobec przyszłości Meghan i Harry'ego. Miało paść pytanie o... ROZWÓD
W związku z tym, do Donalda Trumpa trafiło pytanie: co dalej z Sussexami?
Co zamierza Trump?
W rozmowie z dziennikarzami "The New York Post" Trump ostudził gorące emocje. Choć jak przypominamy, w sprawie wizy Harry'ego toczy się postępowanie w waszyngtońskim sądzie, amerykański prezydent uspokaja.
- Nie chcę tego robić. Zostawię go w spokoju.
- brzmiała odpowiedź na zadane pytanie.
Ale na tym się jednak nie skończyło. Trump powiedział, że... Harry "ma wystarczająco dużo problemów z żoną". Dlaczego?
– Ona jest okropna
- wytłumaczył krótko.
Amerykański prezydent odpłacił się w ten sposób Markle, która w myśl amerykańskich mediów - miała wielokrotnie obrażać Trumpa, wypowiadając się na jego temat niezbyt pochlebnie...