Brutalna polityka
Nie minął jeszcze miesiąc od rekonstrukcji rządu Donalda Tuska i wychodzą kulisy decyzji personalnych. Przed ostateczną prezentacją nowych ministrów, media donosiły nieoficjalnie, że nowym ministrem kultury będzie właśnie Aleksandra Leo, która w Sejmie pracuje m.in. w komisji kultury.
Jakież było zaskoczenie, gdy na konferencji prezentującej nowych ministrów pojawiła się nie posłanka Leo, ale jej partyjna koleżanka Marta Cienkowska (37 l.), wiceminister kultury. To ona ostatecznie przejęła stery w resorcie.
W wywiadzie w TVP w likwidacji Leo podkreśliła, że objęcie funkcji ministra „to była trudna decyzja” i miała „bardzo wiele wątpliwości”.
To były wątpliwości wyłącznie związane z moją sytuacją osobistą i rodzinną, ale pomimo tego, podjęłam decyzję, że przyjmę ten resort i tę propozycję. Miałam za sobą spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem
- ujawniła posłanka Polski 2050.
Jednak - jak stwierdziła Leo - potem przyszło jej zderzyć się z „brutalną stroną polityki” i „z takimi zachowaniami, które dla niej są nieakceptowalne”.
Można powiedzieć, że są raczej zachowaniami podłymi. Spotkałam się z zachowaniami, z którymi w polityce, we własnej partii wolałaby się nie spotykać
- dodała.
Tyle się mówi w polityce, że jest nas mało kobiet i że musimy ciagle walczyć z mężczyznami, żeby w polityce się znaleźć, a tym czasem okazuje się, że na szczęście nie zawsze tak jest. Okazuje się, że bardzo często tym przeciwnikiem czy wrogiem jest nie mężczyzna, z którym trzeba walczyć o miejsce, a jednak kobieta. Dla mnie w polityce tego siostrzeństwa jednak często brakuje
- oceniła Aleksandra Leo.
Co się wydarzyło między koleżankami z partii?
Już po zmianach w Radzie Ministrów media dociekały, co stało za nieoczekiwaną decyzją i nominacją dla Marty Cienkowskiej. Miała ona ponoć tylko godzinę na podjęcie decyzji o swojej dalszej karierze i przybycie na prezentację w Aleje Ujazdowskie.
Jak ujawniają dziennikarze, po rozmowie z Tuskiem, z Aleksandrą Leo spotkała się właśnie Cienkowska. Miała to być nieprzyjemna rozmowa. Aktualna minister kultury ponoć powiedziała, że niedoświadczona posłanka nie poradzi sobie w ministerstwie.