Źródłem całego zamieszania są przecieki, które zaczęły krążyć po internecie. Choć Pałac Elizejski nie potwierdził żadnych informacji o rozwodzie, francuskie media coraz częściej spekulują o możliwym kryzysie między parą prezydencką.

Oliwy do ognia dolały zdjęcia i nagrania z lipcowej wizyty Macronów w Wielkiej Brytanii, na których Brigitte Macron unika bliskości z mężem. A to nie chwyta go za rękę, a to odsuwa się, a w mimice pojawia się wyraźny chłód.
A przecież jeszcze w maju viralem stał się filmik, na którym widać, jak przy wysiadaniu z samolotu Brigitte policzkuje swojego męża.

Trudno się zatem dziwić, że ludzie z bliskiego otoczenia Pałacu Elizejskiego zaczęli snuć domysły o ewentualnym rozstaniu. Sygnałów o kryzysie ostatnio było zbyt wiele. I były one bardzo dosadne.
Co więcej, według mediów zagranicznych w otoczeniu prezydenta coraz głośniej mówi się o „nowym etapie” jego życia po zakończeniu drugiej kadencji. Według nieoficjalnych relacji, ten nowy etap miałby nie obejmować już życia z Brigitte. Co ciekawe, padła nawet potencjalna data rozwodu: tuż po zakończeniu kadencji, czyli w 2027 roku.

Póki co, Brigitte i Emmanuel Macron milczą. Być może nic się nie dzieje. A może to tylko cisza przed burzą? A jakie jest Wasze zdanie, czy para prezydencka przetrwa kryzys bez szwanku?