W rozmowie z RMF FM odniósł się do sytuacji, w której premier wszedł sam do Sali Białej im. Lecha Kaczyńskiego w Pałacu Prezydenckim, nie mając u boku swojego rzecznika, Adama Szłapki.

Na opublikowanych nagraniach widać, że Donald Tusk przez krótką chwilę był w sali sam, zanim dołączył do niego prezydent Nawrocki. Pytany o nieobecność Szłapki, Przydacz ujawnił:
– To jest decyzja pana Adama Szłapki, że uznał za dużo ciekawsze zajadanie się ciastami w Pałacu Prezydenckim, niż towarzyszenie panu premierowi w sali białej Pałacu Prezydenckiego
– stwierdził.

Z jego słów wynika, że Szłapka w czasie oficjalnego spotkania miał skorzystać z zaproszenia rzecznika prezydenta Rafała Leśkiewicza do jego gabinetu. Jak dodał Przydacz:
– Że Donald Tusk został sam (przed spotkaniem z prezydentem – red.), to już była decyzja pana Donalda Tuska i jego rzecznika Adama Szłapki.
Kontynuował, podkreślając, że nie zna szczegółów relacji pomiędzy premierem a jego rzecznikiem:
– Nie znam relacji pomiędzy panami, ale widocznie uznano to za działanie słuszne.
Donald Tusk na prezydenta czekał niecałe dwie minuty. Mimo krótkiego czasu oczekiwania, cała sytuacja wywołała komentarze i pytania o protokół i komunikację między kancelariami obu stron.
