"Święte krowy" na ulicach Warszawy? Dziennikarka Onetu i posłanka Gajewska objeżdżają zakaz jakby nigdy nic

U Orwella świnie twierdziły, że są „równi i równiejsi”. W Warszawie wystarczy mikrofon, kamera i posłanka na fotelu pasażera, by zakazy drogowe przestały obowiązywać. Samochód Onetu z Odetą Moro za kierownicą i Kingą Gajewską obok niej swobodnie przemierza Krakowskie Przedmieście — ulicę, która dla zwykłych ludzi jest zamknięta. Na nagraniu widać katedrę św. Jana, Zamek Królewski i… kompletny brak skrępowania.

3 minut czytania

Na nagraniu samochód kierowany przez dziennikarkę Onetu, Odetę Moro, najpierw jedzie ulicą Miodową, gdzie od jakiegoś czasu stoi zapora i tablica informująca o zamknięciu Krakowskiego Przedmieścia z powodu zdjęć do serialu „Lalka”. Mimo to, auto z siedzącą obok Kingą Gajewską swobodnie wjeżdża na Krakowskie Przedmieście — bez żadnych przerw w materiale, bez zatrzymania, bez okazania identyfikatora.

Zgodnie z przepisami, na tę reprezentacyjną ulicę mogą wjeżdżać tylko pojazdy służb miejskich, taksówki, auta Sejmu, Senatu, Kancelarii Prezydenta RP, MSZ, Trybunału Konstytucyjnego i innych instytucji państwowych — pod warunkiem posiadania specjalnego identyfikatora. Auto Onetu raczej takiego nie posiada. A prowadzi je nie posłanka, lecz dziennikarka — Odeta Moro.

Foto: BlaskOnline

Panie przodem — droga wolna

Obie panie wjeżdżają na Krakowskie Przedmieście jakby nigdy nic. Kinga Gajewska siedzi z przodu, obok prowadzącej — nie jako bierna pasażerka, ale jako aktywna uczestniczka tej niecodziennej przejażdżki. W tle rozmowy — miasto, które dla większości mieszkańców jest niedostępne zza kierownicy. Ale nie dla „świętych krów” z mikrofonem i mandatem.

Zasłonięty Chopin, rozkopana stolica. Szymon Szynkowski vel Sęk: „Marnujemy potencjał”
To muzyczna olimpiada, najważniejszy konkurs pianistyczny świata. Gdy oczy melomanów z całego globu zwrócone są na Warszawę, stolica zamiast blasku kultury serwuje błoto, hałas i zasłonięty pomnik Chopina. Czy Polska właśnie koncertowo się skompromitowała?

Pazerność na dodatki i willa pod Warszawą

Kinga Gajewska, posłanka KO, znana jest nie tylko z medialnych występów, ale też z kontrowersji majątkowych. Wraz z mężem, wiceministrem sprawiedliwości Arkadiuszem Myrchą, pobierają sejmowe dodatki mieszkaniowe — mimo że mieszkają w willi pod Warszawą. Wartość nieruchomości? Około 700 tys. zł. Przez długi czas nie była ujawniona w oświadczeniu majątkowym.

To nie pierwszy raz, gdy Gajewska wzbudza emocje. W przeszłości zasłynęła z gestu podrzynania gardła w transmisji na żywo, a niedawno została zatrzymana przez policję podczas wiecu wyborczego — mimo immunitetu.

Foto: BlaskOnline

Kto może, ten jedzie

Cała sytuacja z jazdą po Krakowskim Przedmieściu pokazuje, że w Warszawie są równi i równiejsi. Dla jednych zakazy, zapory i mandaty, a dla drugich wolna droga.

Senator PO uwielbia się wozić taksówkami. Wydał na nie ponad 10 000 zł! Oczywiście nie swoje
Bogdan Borusewicz (76 l.), jeden z najbardziej doświadczonych polityków Platformy Obywatelskiej, w rozliczeniach za 2024 rok wykazał ponad 10 tysięcy złotych wydanych na taksówki. To pieniądze pochodzące z publicznej puli przeznaczonej na prowadzenie biura senatorskiego.

Czy to tylko drobna nieścisłość? A może symbol tego, jak władza i media potrafią omijać zasady, które obowiązują wszystkich innych?

Jedno jest pewne: „święte krowy” mają się dobrze. I najwyraźniej jeżdżą przez centrum Warszawy bez przeszkód.

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze