Leon Niemczyk był pełen wigoru do samego końca, choć mierzył się z przebiegłym rakiem płuc. Odszedł pod koniec listopada 2006 roku. Jego jedną z ostatnich ról była ta, w serialu „Ranczo”.
Urna z jego prochami znajduje się na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej w Łodzi. Można byłoby pomyśleć, że ktoś taki będzie miał regularnie świeże kwiaty w wazonie, a płomień w zniczach nigdy nie zgaśnie. Niestety rzeczywistość okazuje się bardziej brutalna niż może się wydawać.

Leon Niemczyk – córka
Kto zatem mógłby odwiedzić grób wielkiego aktora? Jeśli wierzyć jego słowom, był sześciokrotnie żonaty. W rozmowie z Galą miał kiedyś wyznać:
Byłem żonaty z Jugosłowianką, Rosjanką, Kubanką, Polkami, Niemką. Byłem jakiś kochliwy.
Doczekał się tylko jednej córki. Monika Misiejuk nie miała dobrego kontaktu z ojcem, który odszedł od niej i jej matki, gdy dziewczynka miała zaledwie dwa latka. Nawet ostatnie pożegnanie nie wyglądało tak, jakby tego oczekiwała. W rozmowie z Vivą! powiedziała:

Najbardziej zirytowało mnie, że ksiądz, wygłaszając mowę na pogrzebie, nie wspomniał nawet, że miał córkę, wnuki, brata, który stał kilka kroków dalej. Moja najstarsza córka i mój mąż też byli tam. Zdenerwowali się peanami księdza na temat "wspaniałego" życia rodzinnego mojego ojca.
Monika Misiejuk o śmierci ojca dowiedziała się... z telewizji. W rozmowie z Vivą! wyraziła żal z tego powodu. Wspomniała także ich ostatnie spotkanie sam na sam podczas studenckich czasów. Później widzieli się jedynie na ślubie Moniki. Według słów córki Leona Niemczyka nie był on rodzinnym człowiekiem.

Fakt posiadania mnie wprawiał go raczej w zażenowanie. Nie bardzo umiał się ze mną porozumieć i nie czuł takiej potrzeby. Nie pasowało to do jego wizerunku uwodziciela, podrywacza, jaki sam pracowicie budował. […] "Nigdy wnuków nie poznał. Chyba nie miał takiej potrzeby. Wnuki znowu nie pasowały do jego image'u.
Ostatnia partnerka Leona Niemczyka
Gdy po śmierci aktora córka otworzyła się na jego temat, zburzył się pewien wizerunek, który gwiazdor kina budował przez lata. Innego zdania jednak jest ostatnia partnerka Leona Niemczyka. Młodszą o 40 lat Iwonę Ławicką aktor poznał przypadkiem. W rozmowie z Gazetą o ich pierwszym spotkaniu opowiedziała sama wdowa:

Poznaliśmy się w sklepie z torbami i butami w Łodzi, który już zresztą nie istnieje. To było wiosną 2000 roku. Ja oglądałam torebki, a Leon piersiówki. A trzeba pani wiedzieć, że on uwielbiał kupować. Czerpał z tego ogromną przyjemność. Zastanawiał się, którą piersiówkę kupić, i w pewnym momencie zapytał: "A którą pani by wybrała?". "Jeżeli panu podobają się obie, to kupiłabym obie".
Zakochali się w sobie natychmiast i to ona towarzyszyła mu w chorobie. Co ciekawe, to Iwona odziedziczyła majątek po Leonie Niemczyku. W rozmowie z Faktem nieprzychylnie wypowiedziała się o córce zmarłego męża:
To ta pani rozpętuje wojnę, a ja chcę teraz normalnie żyć. Byłam emocjonalnie związana z Leonem i bardzo mnie boli to, co się teraz dzieje! […] Odkąd wiadomo było o jego chorobie, Monika nie próbowała się z nim skontaktować.

Iwona Ławicka dała wyraz swojej miłości do aktora na jego nagrobku. W honorowym miejscu widnieje napis:
Kochanemu Leonowi Iwona ten pomnik postawiła.
Niestety po wielkiej miłości najwidoczniej została tylko dedykacja na grobie. Nieco zaniedbany nagrobek z wypalonymi zniczami, niewyraźnym imieniem i nazwiskiem i uschniętymi kwiatami to smutny widok. Tuż po świętach powinien wyglądać inaczej...
Zobaczcie zdjęcia, aby to ocenić.
