Skandal w Trójmieście! 24 urzędników poleciało do Barcelony – bez wystąpień, bez raportu, bez odpowiedzi o koszty. Internauci: „Wycieczka za nasze pieniądze!”

Delegacja z Pomorza większa niż z Rzymu i Lyonu razem – 24 urzędników poleciało do Barcelony na szczyt metropolii. Nie wygłosili ani jednego wystąpienia, podpisali ideologiczną deklarację, a na pytania o koszty… cisza. Internauci grzmią: „To trwonienie publicznych pieniędzy!”

3 minut czytania
Instagram_piotr_grzelak_gd

W dniach 14–17 października w Barcelonie odbył się World Metropolitan Summit. Z Polski poleciały delegacje z Krakowa, Łodzi, Poznania i Wrocławia po 1–2 osoby. Tymczasem Metropolia Gdańsk–Gdynia–Sopot wysłała aż 24 osoby, w tym wiceprezydentów, burmistrzów, wójtów, dyrektorów i urzędników.

Nie wygłoszono żadnego wystąpienia. Nie przedstawiono żadnego projektu. Jedynym śladem obecności było podpisanie deklaracji o klimacie i równości.

Deklaracja bez mandatu – kto dał zgodę?

Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak podpisał dokument „Barcelona Metropolitan Declaration: Metropolitan Future Beyond 2030” w imieniu całej metropolii. Nie przeprowadzono żadnej debaty, nie było konsultacji z mieszkańcami.

Instagram_piotr_grzelak_gd

Deklaracja zawiera ogólne hasła o klimacie, mieszkalnictwie i globalnym zarządzaniu – ale nie wiadomo, jakie zobowiązania faktycznie przyjęto.

Szkoła pod lupą posła. Józefaciuk złożył zawiadomienie w sprawie Sary „najmłodszej reporterki” — zarzuty wobec dyrekcji SP w Gdańsku są poważne
BlaskOnline dotarł do zawiadomienia, które poseł Marcin Józefaciuk z PO skierował do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim. Dokument opisuje szereg działań dyrekcji Szkoły Podstawowej w Gdańsku wobec uczennicy Sary Małeckiej-Trzaskoś, które, zdaniem posła, mogą naruszać prawa dziecka, etykę zawodową nauczyciela oraz przepisy Karty Nauczyciela. Sprawa ma charakter formalny, ale emocje wokół niej są ogromne. Tym bardziej że sam poseł Józefaciuk nie unika kontrowersji.

Zapytano o koszty. Odpowiedzi brak.

Portal WbijamSzpile.pl wystąpił do władz metropolii z pytaniem o koszty wyjazdu, zakwaterowania, diet i przelotów. Do momentu publikacji nie otrzymano żadnej odpowiedzi.

Brak transparentności budzi poważne wątpliwości. Czy mieszkańcy Pomorza mają prawo wiedzieć, ile kosztowała ta „delegacja bez efektów”?

Katarzyna Czerniewska - radna i Emilia Łodzińska wiceprezydent Gdańska w Barcelonie. Foto: Instagram_katarzynaczedrniewska

Internet w ogniu: „To wycieczka, nie misja”

Internauci nie kryją oburzenia:

„Memy same się piszą. Barcelona, klimat i 24 osoby z Pomorza – brzmi jak scenariusz kabaretu.”
„To trwonienie pieniędzy. Gdzie są efekty? Gdzie raport?”
„Wycieczka za nasze pieniądze. A my płacimy podatki, żeby oni latali na konferencje bez treści.”
Dziwne zachowanie Tuska w Sejmie. Co się dzieje z premierem? WIDEO
Premier Donald Tusk coraz częściej łapany jest na dość nietypowych gestach wykonywanych w Sejmie. Dziś podczas dyskusji na temat umowy Mercosur szef koalicji 13 grudnia... grał na nosie. Serio.

Trójmiasto – metropolia czy mem?

Władze Pomorza potrafią zaskakiwać swoją pomysłowością – ale tym razem przekroczyły granicę rozsądku. Skala delegacji, brak wystąpień, niejasne zobowiązania i milczenie w sprawie kosztów budzą pytania o sens takich wyjazdów.

Czy mieszkańcy Trójmiasta wiedzą, co podpisano w ich imieniu? Czy ktoś zapytał ich o zdanie? A może, jak piszą internauci, „to była tylko wycieczka z ideologicznym przystankiem”?

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze